– Dzisiaj w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu Rzeczpospolitej podległych pani marszałek Kidawie-Błońskiej – poinformował Kamiński w Wielki Piątek (18 kwietnia) na antenie TVN24.
– Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat. Został poinformowany, że w związku z tym być może nie będzie ze mną pracował – powiedział wicemarszałek Senatu.
Jak tłumaczył, jego kierowca dostał polecenie od swojego kierownika. – A następnie jego kierownik wysłał mu w tej sprawie pismo – mówił. Zapowiedział, że jeszcze w piątek wieczorem upubliczni jego treść. – Pokażę całej Polsce, jak wygląda pod rządami Platformy Obywatelskiej w Senacie próba wymuszania na kierowcach prywatnych informacji dotyczących mojej choroby – dodał.
Afera w Senacie. Jest oświadczenie
Oświadczenie w sprawie wypowiedzi Kamińskiego wydała Kancelaria Senatu informując, że "korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym, a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu".
"Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców" – czytamy we wpisie zamieszczonym na profilu Senatu na platformie X (dawniej Twitter).
"Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków" – napisano.
Co było w piśmie do kierowcy Kamińskiego?
Według ustaleń TVN24 treść pisma, o którymi mówił Kamiński, zatytułowana jest "nieobecność wicemarszałków".
"Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć" – czytamy w piśmie, które otrzymali kierowcy wicemarszałków Senatu.
Pod wiadomością jest stopka kierownika Kancelarii Senatu, Biuro Administracyjne, Dział Transportu.
Dyrektor przeprasza
Dyrektor Biura Administracyjnego Senatu Piotr Kosiński wysłał do Kamińskiego wiadomość z przeprosinami.
"W imieniu Biura Administracyjnego Kancelarii Senatu, pragnę wyrazić szczere przeprosiny za zaistniałą sytuację, związana z informacją mailową kierowaną do kierowców Działu Transportu, a wysłaną przez kierownika tego działu" – brzmi treść wiadomości ujawnionej przez TVN24.
Dodano w niej, że "ta sytuacja nie powinna mieć miejsca".
Czytaj też:
Afera w Senacie. Kidawa-Błońska odpowiada na zarzuty Kamińskiego
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl