– Dzisiaj w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu Rzeczpospolitej podległych pani marszałek Kidawie-Błońskiej – poinformował Kamiński w piątek (18 kwietnia) na antenie TVN24.
– Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat. Został poinformowany, że w związku z tym być może nie będzie ze mną pracował – powiedział wicemarszałek Senatu.
Kamiński: Pokażę całej Polsce, jak wygląda próba wymuszania prywatnych informacji pod rządami PO
Zapowiedział, że jeszcze dziś wieczorem na swoim kanale na YouTubie "pokaże całej Polsce, jak wygląda pod rządami Platformy Obywatelskiej w Senacie próba wymuszania na kierowcach prywatnych informacji dotyczących mojej choroby".
– Gdyby pani Kidawa-Błońska chciała się dowiedzieć, czy jestem zdrowy czy chory, to mogła (zapytać), a nigdy tego nie zrobiła (...). Mogła mnie zapytać, a nie wysyłać na szpiegowanie kierowców, żeby sprawdzali stan mojego zdrowia. To nie są europejskiej standardy – oświadczył Kamiński.
Czytaj też:
"Byłby najlepszym prezydentem". Michał Kamiński podał nazwisko
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl