Pojawiły się informacje, że policja zachowywała się prowokacyjnie i użyła wobec tłumu gazu. W relacji jednego z dziennikarzy, którzy opisywali sytuację, padają słowa "zamieszki" i "chmura gazu". Sylwester Marczak, rzecznik komendanta stołecznego policji podkreślał, że policjanci użyli gazu w reakcji na to, że "wcześniej wobec nich ktoś użył gazu". Podał, że dwóch policjantów doznało obrażeń. Ocenił, że użycie gazu przez policjanta było adekwatne do zagrożenia.
Czytaj też:
Policja szuka mężczyzny, który w trakcie protestów zaatakował policjanta
Głos w sprawie postanowiła zabrać organizacja Amnesty International. "Polskie władze muszą przeprowadzić szybkie, bezstronne, niezależne i skuteczne śledztwo w sprawie zarzutów o stosowanie chemicznych środków drażniących przez policję przeciwko protestującym w nocy z 26 na 27 lipca - oświadczyło Amnesty International" – czytamy na stronie internetowej AI.
I dalej: "Organy ścigania muszą powstrzymać się od stosowania takiej taktyki zabezpieczania demonstracji, ponieważ stosowanie chemicznych środków drażniących może mieć charakter arbitralny i nieprecyzyjny, co jest niezgodne z międzynarodowym prawem i standardami praw człowieka".
Organizacja twierdzi, że "W ciągu ostatnich dwóch lat (...) rząd zainicjował szereg zmian legislacyjnych mających na celu zwiększenie wpływów politycznych i kontroli nad sądownictwem oraz ograniczenie praw człowieka, w tym praw kobiet, w całym kraju".
Czytaj też:
Internauci przypominają dawną wypowiedź Tuska o policji. "Piękne, Internet to siła"