W najnowszym numerze "GP" ukaże się tekst Sławomira Cenckiewicza dotyczący komunistycznej przeszłości szefowej Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy. Ewa Gawor była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW. To ona 1 sierpnia zdecydowała o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego.
– Hasło "raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę" musiało zaboleć Ewę Gawor. Martwi mnie to, że tacy towarzysze rekrutują do pracy kolejnych, budują w ten sposób siatkę powiązań – komentował sprawę w Polskim Radiu 24 publicysta Marek Król.
– Jest to typowa resortowa kariera, dziwię się, że tyle lat po 1990 roku tacy ludzie zajmują wysokie stanowiska – mówił z kolei w TVP Info. – Mamy PRL 28 lat po PRL-u – dodawał.
"Zapraszanie Marka Króla do komentowania życiorysu Ewy Gawor zakrawa na sabotaż. Wiem, ze Pan Redaktor musi się wypowiedzieć w każdej kwestii, ale akurat w sferze stosunku do komunizmu jego wiarygodność jest zerowa" – napisał na Twitterze Sebastian Kaleta. Król wstąpił do PZPR w 1979 roku, w okresie transformacji był sekretarzem KC PZPR.