Komitet Obrony Demokracji wystąpił z inicjatywą zorganizowania własnych obchodów podpisania Porozumień Sierpniowych. Uroczystości miały się odbyć na Placu Solidarności w Gdańsku. Do udziału, KOD zaprosił związkowców z 'Solidarności". Ta propozycja wywołała jednak oburzenie działaczy, Komisja Krajowa uznała zaproszenie za „bezczelną prowokację”.
Prezydium Komisji Krajowej przyjęło wówczas stanowisko w którym stwierdzono: "Będziemy przypominać ofiary tych ludzi, którzy tak chętnie zasilają dzisiaj szeregi KOD-u. Mamy tu na myśli tak widocznych i aktywnych prominentnych działaczy KOD, jak byli SB-cy, funkcjonariusze WSI, TW i liczni przedstawiciele resortowej PRL-owskiej nomenklatury. Słowem: nie potrafimy sobie wyobrazić wspólnego świętowania z ludźmi, dla których refleksją nie jest słowo przepraszam, a jedynie rozpacz, że nie da się wyżyć za 2 tys. po zmniejszeniu SB-eckiej emerytury". Słowa te można było przeczytać w liście opublikowanym na stronie internetowej "Solidarności". Ostatecznie, władze województwa zadecydowały, iż prawo organizacji uroczystości na Placu Solidarności ma związek, a nie KOD.
Komitet Obrony Demokracji pozwał władze "Solidarności". – Nie mają podstaw do formułowania tego typu stwierdzeń. Nikt z osób sprawujących funkcje kierownicze w KOD-zie nie pełnił żadnych funkcji państwowych w PRL. Wśród osób, które były wówczas dorosłe, a obecnie tworzą KOD, większość to ludzie, którzy należeli do pierwszej „Solidarności” – mówił w dniu procesu Krzysztof Łoziński, lider KOD-u.
Sąd Okręgowy w Gdańsku zadecydował, że władze "S" mają przeprosić Komitet. Ponadto, związek ma przeznaczyć 10 tys. zł. na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Czytaj też:
Sąd: Szef pomorskiego KOD musi przeprosić Młodzież Wszechpolską