Korwin-Mikke: To absolutnie zbędna i niczym nieusprawiedliwiona kolejna ingerencja rządu

Korwin-Mikke: To absolutnie zbędna i niczym nieusprawiedliwiona kolejna ingerencja rządu

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło:PAP / Leszek Szymański
"W tej sprawie nie chodzi tylko o wolność uberowców i taksówkarzy, ale o wolność ludzi, którzy korzystają z Ubera" - podkreśla Janusz Korwin-Mikke.

We wpisie zamieszczonym na portali społecznościowych lider partii Wolność skomentował doniesienia dotyczące projektu nowej ustawy o transporcie, który może oznaczać koniec Ubera czy Taxify w Polsce. "W tej sprawie nie chodzi tylko o wolność uberowców i taksówkarzy, ale o wolność ludzi, którzy korzystają z Ubera. Ludzie chcą mieć wybór. Mogą jechać Uberem, mogą jechać taksówką" – wskazuje.

"Argumentacja rządu jest taka, że Uber jest niepewny, nie wiadomo, kim jest kierowca" – pisze Janusz Korwin-Mikke i dodaje: "To jest mój problem, czy ryzykuję, jazdę z kimś obcym, ale przecież wiem, kim on jest – ponieważ jest zarejestrowany w Uberze, ma swój numer, widzimy jego wizerunek i możemy wystawić ocenę, wszystko dokładnie wiem, ale powiedzmy, że rząd nie ma zaufania do niczego, co nie przeszło przez rząd". Pomysł Ministerstwa Infrastruktury lider partii Wolność określa jako "absolutnie zbędną" i "niczym nieusprawiedliwioną" kolejną ingerencję rządu w stosunki między klientem a usługodawcą.

Korwin-Mikke przekonuje, że system Ubera jest jasny i prosty. "Wsiadam do ubera, rachunek przychodzi mi mailem, pieniądze pobierane są z konta". Jak wskazuje, sest to „nowoczesność w polu i zagrodzie”, a "rząd chce cofnąć koło historii".

Polityk zastrzega, że nie broni Ubera. "Ja bronie klientów, którzy powinni mieć do wyboru Ubera, taksówkę, Heetcha, Taxify, Bla-Bla-Cara itp. itd." – podkreśla.

facebook

Źródło: Facebook
Czytaj także