Misiło przyznał, że wolałby, aby w polityce nie dominowały emocje. Jednocześnie były poseł Nowoczesnej nie krył rozgoryczenia z faktu, że został wykluczony z partii. – Jestem politykiem, jestem profesjonalnym uprawiaczem polityki, więc wolałbym się nie kierować emocjami. Staram się rozpatrywać tę sytuację w kategoriach pragmatyczno-politycznych. Myślę, że w partii demokratycznej, liberalnej, w której jest się od samego początku, nawet jeśli pojawiają się różnice między mną, a przewodniczącą, nie takie znowu, które sprawiałyby, że należy wyrzucić członka partii, to jeszcze wyrzucać go w taki sposób, może budzić pewien rodzaj zniesmaczenia – dodał.
Były poseł Nowoczesnej został zapytany m.in., dlaczego zdecydował się poprzeć Katarzynę Lubnauer na stanowisko przewodniczącej partii. – Poparłem ją, bo przed rokiem sądziłem, że to będzie dobra zmiana, a Katarzyna Lubnauer pokieruje Nowoczesną we właściwym kierunku i nie będzie tak epatować sobą w mediach jak Ryszard Petru, lecz skupi się bardziej na programie i gospodarce. Rzeczywistość nieco rozminęła się z oczekiwaniami, ale w polityce tak się zdarza, zwłaszcza w tych młodych partiach (...) Ryszard Petru w znakomitej części sam się wypchnął z Nowoczesnej – tłumaczył.