Znana feministka, radna Warszawy Agata Diduszko-Zyglewska zabrała głos w obradach Rady Miasta, podczas której dyskutowano o Karcie LGBT+. Jej słowa zszokowały część radnych i publiczności. Działaczka uznała bowiem, że większość czynów pedofilskich odbywa się w rodzinach.
– Pedofilia najczęściej zdarza się w rodzinach. To tatusiowie, wujkowie, dziadkowie, gwałcą i molestują dzieci. (…) Stanowisko, by w 100 proc. pozostawić w łasce rodziców, to stanowisko, którego nie mogę usprawiedliwić moralnie, choćby z powodu pedofilii – powiedziała Diduszko. Wielu słuchaczy odebrało to jednoznacznie jako podważenie roli rodziców w procesie wychowawczym dzieci i usprawiedliwianie ingerencji polityki LGBT w życie rodzin. Jednak działaczka na tym nie poprzestała.
– Rodzice nie mają monopolu na wychowywanie dzieci, rodzice są tylko ich opiekunami – dodała. Tymi słowami dała do zrozumienia, że w życie rodzin i wychowanie dzieci należy zaangażować zewnętrzne organy i osoby. Słowa feministki spotkały się z lawiną oburzenia.
twittertwittertwittertwitterCzytaj też:
Skandaliczne słowa radnego Nowoczesnej i fala komentarzy. "Co szykujecie dla LGBT, różowy trójkąt i obóz?"