Zamieszanie wokół "Wiosny" trwa od jesieni ubiegłego roku. Wtedy to serwis Onet opublikował głośny reportaż zatytułowany "Tutaj nie jestem księdzem". Po tej publikacji ówczesny prezes Stowarzyszenia ks. Jacek Stryczek podał się do dymisji. Według ustaleń portalu, założyciel "Wiosny" oraz pomysłodawca "Szlachetnej paczki" od lat m.in. poniżał swoich pracowników oraz stosował wobec nich szantaż emocjonalny.
W związku z rezygnacją ks. Stryczka, konieczny był wybór nowego prezesa. Jego miejsce zajęła wówczas Joanna Sadzik, która jednak została 5 lutego niespodziewanie odwołana. Nowym szefem został ks. Grzegorz Babiarz (o którym media pisały, że jest znajomym księdza Stryczka).
Decyzja sądu
Ta zmiana w samym stowarzyszeniu miała być przeprowadzana w atmosferze skandalu, podobnie jak kolejna zmiana, do której doszło 12 lutego. Wtedy to ksiądz Grzegorz Babiarz został odwołany z funkcji prezesa stowarzyszenia Wiosna (pełnił ją zaledwie tydzień), a fotel prezesa ponownie zajęła Joanna Sadzik.
Zarówno ks. Babiarz jak i Joanna Sadzik uważają się za lidera stowarzyszenia, obydwoje zwrócili się w tej sprawie do sądu.
Teraz sąd rejonowy zdecydował na korzyść ks. Babiarza. Z KRS został wykreślony cały zarząd "Wiosny" wraz Joanną Sadzik. – Dziś dowiedzieliśmy się, że zarząd został wykreślony z KRS – przekazał w rozmowie z Onetem Konrad Kruczkowski, dyrektor ds. komunikacji w stowarzyszeniu. – Informację o tym, że zarządu aktualnie nie ma w KRS przyjmujemy jako ciąg dalszy procesu, który toczy się od lutego. Jak deklarowaliśmy, mamy zaufanie do instytucji publicznych. Będziemy to wyjaśniać. Pozwólmy, żeby proces prawny toczył się swoim rytmem – dodaje Kruczkowski.
Czytaj też:
Ostra wymiana zdań między Spurek a Millerem. Padły oskarżenia o szowinizm
Czytaj też:
Jest decyzja sądu ws. Kazimierza Kujdy. Rusza autolustracja