Kres opowieści o miłości i wolności
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Kres opowieści o miłości i wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leonard Cohen – kanadyjski piosenkarz, poeta i pisarz. Twórca takich hitów jak „Suzanne”, „Hallelujah” czy „Dance Me to the End of Love”. Zmarł 7 listopada 2016 r.
Leonard Cohen – kanadyjski piosenkarz, poeta i pisarz. Twórca takich hitów jak „Suzanne”, „Hallelujah” czy „Dance Me to the End of Love”. Zmarł 7 listopada 2016 r.
13 października Bob Dylan dostał Nobla, 7 listopada umarł Leonard Cohen. Kończy się epoka bardów, którzy wywarli ogromny wpływ przynajmniej na kilka generacji, z Pokoleniem ’68 na czele.

Ten pierwszy, młodszy o siedem lat, jest bardziej znany, z pewnością mocniej zaznaczył swą obecność w dziejach rock’n’rolla, ale z literackiego punktu widzenia to Cohen znaczył więcej. Ikoną popkultury stał się jednak Dylan; twórca „Bird on the Wire” uchodził za artystę niszowego, choć naprawdę trudno wyliczyć, kto nie śpiewał „Hallelujah” (Dylan, oczywiście, także). W Polsce kochaliśmy obu, a Cohena w latach 80. – do obłędu. 

Kupno biletu na jego pierwsze polskie koncerty w marcu 1985 r. graniczyło z cudem. To, co się wtedy działo pod Salą Kongresową w Warszawie, nasuwało porównania z rokiem 1967 i pierwszą wizytą The Rolling Stones za żelazną kurtyną. Witaliśmy Cohena jako piewcę wolności, jego koncerty poza wszystkim innym miały aspekt polityczny. Wyczuwało się oczekiwanie na prosolidarnościowe wypowiedzi artysty, które jednak – jeśli miały miejsce – wybrzmiały w stopniu ograniczonym, bo Cohen w całym swoim życiu unikał raczej jednobrzmiących deklaracji. W każdym razie w Warszawie słowo „Solidarność” padło z estrady i to wystarczyło, by podziemna prasa pisała o Cohenie jako o bardzie „sentymentalnej panny S.”, jak zgrabnie nazwał ten ruch społeczny nasz rodzimy bard,Jan Krzysztof Kelus. 

Następne wizyty twórcy „The Sisters of Mercy” miałymiejsce już w wolnej Polsce; po kolei w latach 2007, 2008, 2010 aż do ostatniego jego występu w 2013 r. w łódzkiej Atlas Arenie, w ramach trasy promującej album „Old Ideas”. I to było pożegnanie z Polską 79-letniego wówczas artysty. Nagrał jednak jeszcze następne udane płyty – „Popular Problem” i „You Want It Darker” (ta ostatnia ukazała się 17 dni przed jego śmiercią).

Cały artykuł opublikowany jest w 47/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także