Na początek słowa tekstu: „O k..wa! Pieprzony Jontek”, Janusz o Halce: „Chodzi o to, aby się dobrze dupcyła”, chłopi o sobie, że muszą "zap...dalać, zap...dalać". To tylko nieliczne fragmenty scenariusza Anny Smolar i Natalii Fiedorczuk do „Halki”, jaką nam Stary Teatr w Krakowie zaserwował na swoje 240-lecie. To nie jest „Halka” Moniuszki i z librettem Wolskiego, to worek treningowy do kopania dla dwu pań – nie wiem: genderystki one czy feministki. Ich wysiłki pan profesor teatrologii z Uniwersytetu Jagiellońskiego, performatyk, Dariusz Kosiński podsumowuje następująco: „Zabawne i rebelianckie, zarazem przepowiedzenie i odegranie »Halki«, odartej z »narodowych« i orkiestrowo głosowych ubogaceń [to o muzyce Moniuszki! – przyp. aut.] obnaża wpisane w nią ofiarnicze schematy i demaskuje pozór buntu, który zgodnie z melodramatycznym wzorcem musi być ukazany jako indywidualne usprawiedliwienie, ale społecznie zanegowany i ukarany” („Tygodnik Powszechny”, 21 czerwca 2021 r.).
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl