Czego uczy nas dziś św. Andrzej Bobola?

Czego uczy nas dziś św. Andrzej Bobola?

Dodano: 
Andrzej Bobola
Andrzej Bobola Źródło:Wikimedia Commons
Czego uczy nas dziś św. Andrzej Bobola? Jakie słowa przekazał objawiając się ks. Niżnikowi? Czego jego wcześniejsze interwencje w dzieje naszego narodu, czegoś nas nauczyły? O byciu niewygodnym świętym, cudach i łaskach opowiada ks. Józef Niżnik, kustosz sanktuarium św. Andrzej Boboli w Strachocinie, w najnowszej książce „św. Andrzej Bobola. Bohater Chrystusowy”.

Spotkałem człowieka, który postawił mi kilka bardzo trudnych pytań na temat św. Andrzeja. Pytał: dlaczego Jezus nie uchronił go przed tak okrutną śmiercią? Czym sobie zasłużył na taką śmierć – gorliwością czy wykonywaną pracą? Po chwili dodał: męczeństwo jego nie daje mi spokoju, nie mogę sobie z tym poradzić. Oddał swe życie Bogu. Czy za wierność Bogu i Kościołowi taką otrzymuje się nagrodę? Wysłuchałem tego pełnego żalu wyznania. Czekałem, aż wypowie wszystkie swe żale i bóle. Gdy skończył, zacząłem mówić. Idąc takim tokiem myślenia, nie zrozumiemy nigdy męczeństwa św. Andrzeja Boboli. Tak, było ono okrutne, ale otwarło o. Boboli bramy nieba. Dziś cieszy się chwałą świętych.

Niezłomny Patron Polski

Oby refleksja, którą podejmuję, choć trochę pomogła tym, którzy podobnie jak spotkany człowiek mają z tym „okrucieństwem” problem. Wielu poznających jego życiorys wzrusza się jego śmiercią, a nie dostrzega chwały, jaką otrzymał od Boga. Ojciec Bobola jej podporządkował swe życie. Gdyby jej nie szukał, wybrałby zupełnie inny styl życia. Jeśli odpowiedział na głos powołania, to dlatego, że wyniósł z domu dobre rozumienie chrztu jako wezwanie do świętości. W formacji zakonnej zrozumiał, że zawarł z Bogiem przymierze. Umówił się z Nim o niebo. Dobór środków, które go tam zaprowadzą, pozostawił Bogu. Gdy pojawiały się trudności w jego życiu, przyjmował je z poddaniem się woli Bożej, w duchu zawierzenia. W najtrudniejszych momentach życia patrzył na Jezusa i uczył się od Niego trwać w zaufaniu.

Nieraz słyszał, że kto postawi na Boga, nie będzie zawiedziony. Przykłady świętych umacniały go w tym i pomogły rozumieć, że świętość jest dziełem łaski. Nie osiągnie się jej ani przez pracę, ani przez pobożne praktyki, tylko przez pełnienie woli Bożej. Dlatego zawsze jej szukał i pełnił ją, nawet wówczas, gdy trzeba było cierpieć. Dzięki temu nie stał się człowiekiem „ubranym w miękkie szaty” (por. Mt 11, 8), ale zaprawionym w walce bojownikiem Chrystusa. Pojmany przez Kozaków, wiedział, co zrobili z jego współbraćmi. Nie łudził się, że z nim postąpią inaczej. Pojmany, zawierzył siebie Bogu. Podczas męczeństwa dał świadectwo, że słowo Boże uczyniło go mądrym zakonnikiem. Wytrwał w wierności przymierzu zawartym na chrzcie do końca. Wiele wskazuje na to, że Bóg obdarzył go wyjątkową nagrodą wśród męczenników. Kościół się o niej dowiedział i nad nią się pochylił, Bóg pozwolił mu po śmierci się objawiać. Reakcja na objawienia o. Boboli była różna. Jednych interesowało, jak to wyglądało. Drudzy koncentrowali się na ciele w trumnie zachowanym od rozkładu. Byli też i tacy, którzy z objawień robili sensację.

Św. Andrzej Bobola przypomina o sobie

A jaka jest w nich zawarta prawda? Co Bóg chciał powiedzieć Kościołowi? O czym ludzi pouczyć? Przecież to nie o. Bobola decydował o objawieniach, ale Bóg. Medytacja nad nimi pozwala zobaczyć w nich Boga, który o świętości Andrzeja nie pozwolił zapomnieć, a wyzwolił w Kościele większe zainteresowanie tą świętością. Czym ona jest? Co w niej jest wyjątkowego? Kim jest ten święty? Już na początku warto zaznaczyć, że to święty, który odchodził z tego świata w wątpliwej reputacji. Niedoceniony, a nawet oskarżany o złe postępowanie. Ludzie nie widzieli w nim kandydata na ołtarze.

Gdy już wszyscy o nim zapomnieli, on się objawia i mówi, że może ludziom pomagać. Gdy znaleźli trumnę z ciałem, po odkryciu wieka okazało się, że jest w niej ciało zachowane od rozkładu. Po co się objawiał? Czy po to, aby w katalogu świętych znalazł się jeszcze jeden święty więcej? Czy w jego objawieniach o to chodzi, czy o coś innego? Zakon jezuicki do objawień o. Andrzeja podszedł z wiarą. Zajęli się jeszcze raz współbratem i zobaczyli w nim to, czego podczas jego ziemskiego życia nie widzieli. Podjęli też starania, aby go wynieść na ołtarze. Była to wyjątkowa długa droga (zaczęła się po pierwszym objawieniu w 1702 r.), ale zakończyła się pomyślnie. 30 października 1853 roku Andrzej został ogłoszony błogosławionym. Wydarzenia zaś, które miały miejsce podczas wojny z bolszewikami, doprowadziły do jego kanonizacji 17 kwietnia 1938 roku.

Orędownik Pokoju

Wyniesienie o. Boboli na ołtarze jest wezwaniem Boga skierowanym do Kościoła, aby nie zmarnował daru, jakim jest świętość Andrzeja, gdyż mówi ona o świętości, której Bóg oczekuje od ludzi. Ona jest prawdą o świętości, której potrzebują ci, którzy na ziemi nie znajdują zrozumienia, są niedoceniani, a nawet prześladowani i z tym nie umieją sobie radzić w życiu. Są wśród nich pewnie i tacy, którzy wycofują się ze słusznej drogi życia, aby mieć święty spokój. Ale czy wolno tak czynić? Czy tak się godzi? Postawa św. Andrzeja powinna być dla wszystkich nadzieją na ścieżce wytrwałości i wierności swemu sumieniu. Wiele wskazuje na to, że świętość Andrzejowa jest bardzo potrzebna ludziom. Bóg uczynił wiele, aby Kościół o niej mówił. Świętość Boboli zachęca chrześcijan do ufności w Boże miłosierdzie. Mówi, że taką miarą, jaką mierzymy, nam kiedyś odmierzą (por. Łk 6, 37–38). Na miarę Boga nie ma wpływu to, jak ludzie nas traktują, co o nas myślą, jak nas osądzają. Ojciec Bobola mówi o tej mierze, którą wyznaczył sobie przez pełnienie woli Bożej. Gdy współbracia byli przekonani, że „sprawa Boboli” została zamknięta, on powraca z taką mocą, że wszystkich porusza. Można sądzić, że to Bóg chciał, by świat o tej świętości nie zapomniał, a rozważając ją, uczył się od niej mądrości o świętości. Ojciec Andrzej doszedł do niej przez codzienną pracę nad sobą, pełnienie woli Bożej i szukanie chwały Boga. Jego świętość niesie nadzieję, że każdy może być świętym. Trzeba tylko zachować wierność własnemu sumieniu i zakorzenić się w Bogu, służąc Mu w całkowitym zaufaniu. Świętość Andrzej Bobola wyklęczał. W jego osobie Bóg dał wyznawcom Chrystusa świadka świętości, który wzywa do wytrwałości i wierności do końca. Wpływ na świętość mają nie warunki, w jakich żyjemy, ale nasza relacja z Jezusem i trwanie w Kościele Chrystusowym.

Fragment pochodzi z książki ks. Józefa Niżnika, „Św. Andrzej Bobola. Bohater Chrystusowy”, Wydawnictwo Esprit

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także