Kolejnymi książkami o ludziach pióra: „Czarnym ptasiorem” (o Jerzym Kosińskim), „Panem od poezji” (o Zbigniewie Herbercie) i dwoma tomami „Wypominków” dowiodła, że jako „pani od biografii” nie ma sobie równych.
Pisząc o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu, opowiedziała też dramatyczną historię losów bliskich mu osób. On odebrał sobie życie 18września 1939 r., po ataku Sowietów na Polskę, one przetrwały wojnę, ale ich świat się zawalił. A tego nowego nie były wstanie zaakceptować. Jadwiga Witkiewiczowa, żona Witkacego, twierdziła, że w powojennej Polsce „rządzi mafia, gangsterzy, bandziory, że cały kraj – tak jak pisał Staś, został »zbydlęcony przez socjalizm«. Zalała go nie tylko przemoc, ale i nędza, brzydota, szarość, zapach kapusty”. „Komunizm to paskudztwo” – tłumaczyła i choć unikała brzydkich słów, to – cytując męża – utrzymywała, że „należałoby na to rzygać i szczać”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.