„Problem sztuki potwornych mężczyzn” spędza autorce sen z powiek, bo „łatwiej sobie wyobrazić koniec świata niż patriarchatu”.
Mężczyźni bowiem, z natury swojej, są potworami: biją, gwałcą, krzywdzą. Jak nie pedofil, to rasista, jak nie gwałciciel, to antysemita. Roman Polański, Woody Allen, Miles Davis, Ernest Hemingway, Pablo Picasso. Ale co zrobić z ich filmami, książkami, obrazami, muzyką? Przecież zachwycają. A nie powinny, skoro to dzieło potworów. Mamy i kobiety w zestawieniu: J.K. Rowling – transfobka. Willa Cather i Virginia Woolf – antysemitki. Doris Lessing – porzuciła własne dzieci. Dla wyrodnych matek ma jednak Dederer specjalną taryfę ulgową – porzucają z winy patriarchatu. Opresyjni mężczyźni zmuszają bowiem kobiety (poprzez zapłodnienie) do bycia matkami, a one przecież mogą chcieć być artystkami, więc w sumie jeśli dzieci zostawią, to winni są i tak faceci.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.