Doskonałą egzemplifikacją takiego stanu rzeczy jest biograficzny film z 2019 r., w którym wyraźnych odniesień do chrześcijaństwa najzwyczajniej brak. Nie jest to zresztą nic nowego, ponieważ już w wydanej kilka lat po śmierci pisarza biografii pióra Humphreya Carpentera da się wyczuć jeżeli nie jednoznaczną niechęć, to przynajmniej spory dystans do duchowości Tolkiena (Carpenter zresztą, mimo że był synem anglikańskiego biskupa Oksfordu, większą część życia był mocno lewicującym ateistą).
Człowiek, profesor, autor
Sam J.R.R. Tolkien był naturalnie katolikiem, aczkolwiek na łono Kościoła przyjęty został jako kilkuletni chłopiec, razem z matką Mabel i bratem Hilarym. Wcześniej, w Bloemfontein, stolicy Wolnego Państwa Oranii, gdzie Tolkienowie mieszkali na początku lat 90. XIX stulecia, a przyszły pisarz przyszedł na świat, został on ochrzczony w obrządku anglikańskim. W pierwszych latach XX w. w Wielkiej Brytanii katolicy, a szczególnie katoliccy konwertyci, wciąż budzili silną niechęć, nie tylko wśród osób formalnie należących do Kościoła Anglii. Przekonał się o tym także Tolkien, który co prawda szybko zyskał uznanie jako badacz literatury średniowiecznej, ale we wczesnym dzieciństwie, osierocony przez oboje rodziców, na własnej skórze doświadczył ostracyzmu ze strony najbliższych krewnych. Animozje te były tak silne, że wychowania obydwu chłopców finalnie podjął się zaprzyjaźniony z Tolkienami o. Francis Morgan z Oratorium w Birmingham. To właśnie dzięki jego osobistemu zaangażowaniu oraz nieustępliwości we wspieraniu ich nie tylko w formacji duchowej, lecz także nauce zdradzający już we wczesnym dzieciństwie niezwykły talent do języków John Ronald dostał się na wymarzone studia filologiczne w Oksfordzie. Ukończył je z najwyższym wyróżnieniem, aczkolwiek już w trakcie drugiego roku Tolkien porzucił filologię klasyczną na rzecz rodzimej literatury i języka, specjalizując się w tekstach wczesnośredniowiecznych. Karierę akademicką kontynuował z powodzeniem do lat 60., stając się w wieku 32 lat najmłodszym profesorem w historii Uniwersytetu w Leeds. Stąd przeniósł się na stałe do Oksfordu. Co prawda, nie opublikował on wielu tekstów o charakterze stricte naukowym, jednak niektóre z nich, przede wszystkim słynne eseje „Beowulf: Potwory i krytycy” czy „O baśniach”, stanowią bezdyskusyjny wkład w badania nad jednym z najstarszych germańskich eposów oraz utworów z pogranicza świata realnego i magicznego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.