Wczoraj, prezentując skład rządu, premier Mateusz Morawiecki nie podał nazwiska kandydata na ministra sportu. Według ustaleń Onetu PiS liczy na to, że resortem pokieruje Robert Dowhan, senator PO.
Rządowa oferta miałaby go skłonić do zmiany politycznych barw, co zwiększyłoby szansę PiS na przejęcie władzy w Senacie. Po wyborach 13 października partia rządząca ma 48 senatorów i jest w mniejszości.
Onet informuje, że szefostwo Platformy wie o kuszeniu Dowhana, dlatego w piątek liderzy partii prowadzili z nim intensywne rozmowy. Polityk miał zapewniać kolegów o lojalności, ale senatorowie opozycji nie są pewni, jak ostatecznie się zachowa.
"Jest niepewny"
"Przyznał, że dostał ofertę kierowania ministerstwem sportu. Opowiadał, że politycy PiS raz go kuszą, a innym razem wywierają na niego presję" – cytuje jednego z liderów PO Onet.
Z kolei opozycyjny senator spoza Platformy uważa, że Dowhan jest "niepewny". – To, że PiS nie podał nazwiska ministra sportu, jest ewidentnie sygnałem dla Dowhana, że na niego czekają. On jest niepewny. Gdyby jasno odmówił, to by na niego nie czekali. Wiemy, że trwa kuszenie Robert – powiedział.
O tym, że Ministerstwo Sportu może objąć ktoś z opozycji, mówił w sobotę na antenie radia RMF FM prof. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych KPRM i jeden z współpracowników premiera Morawieckiego.
Czytaj też:
Ministerstwo Sportu dla senatora opozycji? "Niewykluczone"