"PiS nie chciał pójść na ustępstwa wobec prezesa NIK w zamian za jego dymisję. To najbardziej prawdopodobny scenariusz, który wyjaśnia, dlaczego Marian Banaś napisał do marszałek Sejmu pismo z rezygnacją, ale nagle kazał je wycofać" – czytamy w gazecie.
"Rz", powołując się na doniesienia "Dziennika Gazety Prawnej" o kulisach dymisji Banasia podaje, że Kancelaria Sejmu zdementowała informację, jakoby marszałek Elżbieta Witek odesłała rezygnację złożoną przez szefa NIK w piątek.
Według "Rzeczpospolitej", która powołuje się na źródła w PiS, gra toczy się głównie o syna Mariana Banasia – Jakuba, a strony (partia, służby i sam Banaś) "targują się". O co?
"Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes NIK próbuje wyjść z opresji z jak najmniejszą szkodą dla siebie i swojej rodziny" – pisze "Rz". Dziennik zastanawia się, czy Banaś uzależniał swoją dymisję od gwarancji zachowania stanowiska dla swojego syna, który jest dyrektorem w Banku Pekao SA.
W piątek rezygnację złożył prezes Pekao Michał Krupiński. Kiedy dziennikarze "Rz" zapytali, czy Jakub Banaś nadal pracuje w banku, ten odmówił odpowiedzi, powołując się na "prawo pracy i ochronę danych osobowych".
Tymczasem "DGP" poinformował wczoraj wieczorem, że Banaś junior nie pracuje już w Pekao.
Czytaj też:
"DGP": Syn Mariana Banasia stracił pracę w banku Pekao