Trwa śledztwo ws. tragicznego wypadku, do którego doszło 21 października na planie filmu "Rust" w New Mexico w Stanach Zjednoczonych. Wcielający się w główną rolę aktor Alec Baldwin miał wycelować pistoletem w kierunku kamery, po czym pociągnąć za spust. Pistolet był naładowany ostrą amunicją. W wyniku wystrzału raniony został reżyser filmu Joel Souza, natomiast operatorka Halyna Hutchins straciła życie. Gwiazdor miał wcześniej otrzymać informację, że broń nie jest załadowana.
Ostre słowa Trumpa
Sprawę skomentował były prezydent USA Donald Trump. Polityk był gościem podcastu "Christ Stigall Show".
– Według mnie Baldwin maczał w tym palce. Jak to możliwe, że bierzesz do ręki broń – naładowaną czy nie, nieważne – celujesz w kogoś, kto nawet nie występuje w filmie i pociągasz za spust, a teraz ta osoba nie żyje. Nawet jeśli broń była nienaładowana. A w sumie to może on ją załadował? Gdyby to mi dali broń, nigdy nie wycelowałbym jej w kogokolwiek i wystrzelił – stwierdził Trump.
To jednak nie koniec. Były przywódca USA zasugerował, że Baldwin ma problemy natury psychicznej: – On ma sporo problemów. Coś z nim jest nie tak. Obserwowałem go latami. Bije fotoreporterów. Ten typ jest nieprzewidywalny. Świr z niego.
Nie jest tajemnicą, że panowie nie dażą się sympatią. Aktor jest przeciwnikiem Donalda Trumpa, czemu dawał niejednokrotnie wyraz.
Alec Baldwin pobił Polaka
Alec Baldwin został aresztowany w listopadzie 2018 roku w Nowym Jorku. Amerykański aktor pobił mężczyznę, gdy szukał miejsca do zaparkowania samochodu. Okazuje się, że ofiarą słynnego gwiazdora był Polak.
Sytuacja wydarzyła się w pobliżu domu aktora. Baldwin szukał miejsca do zaparkowania i w pewnym momencie niespodziewanie zaatakował mężczyznę, który chwilę wcześniej postawił swój samochód na wolnym miejscu. Zdenerwowany Baldwin krzyknął do niego "Co ty robisz?!", ale w odpowiedzi usłyszał "spi*****j". Wówczas puściły mu nerwy.