Jak podaje RMF FM, jest niemal pewne, że do komisji ds. badania wpływów rosyjskich trafi były minister Piotr Naimski oraz historyk Sławomir Cenckiewicz, który ma kierować pracami komisji.
Według informacji radia początkowo PiS planowało oddelegować do komisji swoich posłów, na czele z Antonim Macierewiczem. Podpisana w środę przez prezydenta nowelizacja ustawy stanowi, że w komisji nie będą mogli zasiadać czynni posłowie i senatorowie, więc część rozważanych kandydatur odpadła.
RMF ustaliło nieoficjalnie, że mówi się o kandydaturach z grona eurodeputowanych PiS: Zdzisława Krasnodębskiego czy Dominika Tarczyńskiego.
Komisja ds. wpływów rosyjskich. Cenckiewicz na czele?
Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Przedstawiciele klubów opozycyjnych już wcześniej zapowiedzieli, że nie zgłoszą do niej swoich przedstawicieli, a komisję nazywają "polowaniem na czarownice" i "sądem kapturowym".
Zdaniem przeciwników powstania komisji jej celem jest m.in. wyeliminowanie z życia publicznego lidera PO Donalda Tuska, stąd nazwa "lex Tusk".
O tym, że to Cenckiewicz ma być przewodniczącym komisji informowała wcześniej "Rzeczpospolita". Historyk pytany o to, czy dołączy do komisji, jeśli dostanie taką propozycję, powiedział w Polsat News, że "wszystko zależy od warunków".
– To musi być bardzo profesjonalnie działający organizm, bardzo profesjonalna komisja. Zależy też, kto by w niej był, jak wyglądałaby osłona kontrwywiadowcza komisji. Ci ludzie nie mogą funkcjonować normalnie w życiu publicznym, muszą być bardzo dobrze chronieni – mówił Cenckiewicz.
Nowelizacja "lex Tusk" podpisana przez prezydenta
Komisja, jak stanowi nowelizacja, ma tylko prawo uznać, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Ustawa wprowadza też zmiany trybu odwoławczego od decyzji komisji z sądów administracyjnych na sądy powszechne oraz wyklucza możliwość pełnienia funkcji członka komisji przez posła lub senatora.
Nowela uchyla także przepisy dotyczące tzw. środków zaradczych, wskazanych w ustawie (chodzi m.in. o zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat przez osobę, co do której komisja uznałaby że działała pod wpływem rosyjskim).
Od decyzji komisji ma przysługiwać odwołanie nie do sądu administracyjnego, jak zakładają obowiązujące przepisy, ale do sądu powszechnego. Sąd wskazany w noweli to Sąd Apelacyjny w Warszawie, ale w przypadku, gdyby osoba, której dotyczy postępowanie przed komisją preferowałaby inny sąd, będzie mógł to być sąd właściwy dla jej miejsca zamieszkania.
Sąd Apelacyjny ma pełnić rolę sądu pierwszej instancji, od jego orzeczenia jest możliwość wniesienia środka odwoławczego.