Atak na Most Krymski. SBU ujawnia szczegóły

Atak na Most Krymski. SBU ujawnia szczegóły

Dodano: 
Most Krymski
Most Krymski Źródło:PAP/EPA / ALEXANDER NEMENOV
Ukraińska SBU ujawniła szczegóły akcji, która w październiku ubiegłego roku doprowadziła do wysadzenia Mostu Krymskiego.

Most Krymski to dla Rosjan kluczowa inwestycji. Przeprawa pozwala dostać się na okupowany od 2014 r. Półwysep Krymski. Do pierwszego ataku na most doszło 8 października rano. Atak był na tylko poważny, że przeprawa została czasowo zamknięta.

Teraz SBU ujawniła, że do operacji wykorzystano ciężarówkę z materiałami wybuchowymi owiniętymi w folię. Szef Służby, Wasyl Maluk w rozmowie z portalem nv.ua zapewnił, że oba ataki – pierwszy z października i drugi z 17 lipca br. – zostały przygotowane wyłącznie przez Ukraińców. Zapewnił, że nie były w nie zaangażowane żadne zagraniczne służby specjalne, np. amerykańskie, co zarzucał Kreml.

Ładunek i transport

W przypadku pierwszego ataku rozważano różne rozwiązania. "Brano pod uwagę m.in. transport materiałów wybuchowych wagonami towarowymi i transport ciężarówką beczek z ropą, w których miałyby być ukryte materiały wybuchowe. Ostatecznie zdecydowano się na wariant z materiałami wybuchowymi owiniętymi w folię celofanową, które załadowano na ciężarówkę. Ładunek musiał przypominać transport cywilny i nie mógł wzbudzać żadnych podejrzeń. W związku z tym, funkcjonariusze SBU obliczyli grubość warstwy folii celofanowej, która umożliwiłaby ukrycie przed skanerami metalowych zbiorników z wysoce wybuchowym heksogenem" – opisuje RMF 24.

Materiał wybuchowy, załadowany na ciężarówkę, odpowiadał 21 tonom trotylu lub 42 głowicom rosyjskich hipersonicznych pocisków rakietowych Ch-47M2 Kindżał. Kolejnym wyzwaniem było przetransportowanie ładunku z Ukrainy na Most Krymski. Ukrainy. Maluk nie zdradził szczegółów.

SBU musiała wziąć pod uwagę jeszcze jedną kwestię – w pobliżu Mostu Krymskiego ustawione są specjalne systemy walki elektronicznej, które mylą współrzędne GPS. Zagłuszacze udało się ominąć – dzięki "złożonemu technicznie systemowi".

Wasyl Maluk przekazał, że dzięki kamerze obserwował eksplozję w swoim biurze w czasie rzeczywistym.

Czytaj też:
Putin opuścił Kreml. Przyjechał w okolice granicy
Czytaj też:
Biden drwi z Putina: To jest śmieszne

Źródło: RMF 24 / Telegram/Reuters
Czytaj także