Fatalna passa „Newsweeka”. Collegium Humanum wygrywa proces za proces

Fatalna passa „Newsweeka”. Collegium Humanum wygrywa proces za proces

Dodano: 
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP
Prawomocne wyroki nakazujące zamieszczenie sprostowań, jedno orzeczenie pierwszej instancji w sprawie kolejnego sprostowania i przegrana sprawa o zabezpieczenie dotyczące publikacji 11 oświadczeń na swoich portalach i profilach facebookowych – tak wygląda bilans wydawnictwa Ringier Axel Springer rok po serii tekstów o Collegium Humanum.

Najnowszy wyrok w tej sprawie zapadł 22 sierpnia tego roku i dotyczy tekstu Renaty Kim i Jakuba Korusa zatytułowanego: „Doda w króciutkiej sukience i rektor Czarnecki w sobolach. Collegium Humanum nie przejmuje się zarzutami i urządza wielką galę graduacji”. Orzeczenie jest prawomocne. RASP tradycyjnie złożył w tej sprawie wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku, ale został on oddalony przez sąd, który stwierdził, że „uwzględnienie argumentacji pozwanego musiałoby prowadzić do wstrzymania wykonania praktycznie każdego prawomocnego wyroku w tego rodzaju sprawie”.

Zgodnie z orzeczeniem „Newsweek” musi opublikować sprostowanie:

a) Nieprawdziwą informację, że na studia można dołączyć nawet na dwa miesiące przed sesją — nie ma takiej możliwości;

b) Nieprawdziwą informację, że wiele zajęć się nie odbywa, lecz „są niby realizowane e-learningowo” - wszystkie zajęcia się odbywają;

c) Nieprawdziwą informację, że uczelnia wypuszcza po 2,5 roku „psychologów”, którzy wcześniej byli inżynierami albo zootechnikami — nie było takich przypadków;

d) Nieprawdziwą informację, że uczelnia ustami pracowników radzi studentom, aby w ramach zaliczenia praktyk szukali takich miejsc, gdzie im ktoś podpisze, że je odbyli — nikt z ramienia uczelni nie formułował takich rad, uczelnia w żaden sposób nie zachęca do obchodzenia wymogów programowych;

e) Nieprawdziwą informację, że Ministerstwo Edukacji i Nauki może cofnąć tytuły naukowe nadane przez Collegium Humanum i że w ustawie o szkolnictwie wyższym jest zapisana możliwość cofnięcia nadanych tytułów zawodowych – Ministerstwo nie posiada uprawnień do cofania tytułów naukowych – takie uprawnienia posiada tylko Sąd, a ustawa o szkolnictwie wyższym nie zawiera przepisów dotyczących cofania nadanych tytułów zawodowych;

Drugi z prawomocnych wyroków dotyczy artykułu „Newsweeka” na temat studiów na wydziale Psychologia na Collegium Humanum. 16 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał w nim „Newsweekowi” publikację bardzo obszernego sprostowania.

Zasądzony tekst jest szczegółowy i składa się z 24 punktów:

∙nieprawdziwą informację, że czesne na uczelni jest dwukrotnie niższe niż na Uniwersytecie Warszawskim czy Uniwersytecie SWPS – niektóre formy studiowania/kierunki są na zbliżonym poziomie, inne są na naszej uczelni droższe, inne tańsze, ale nie dwukrotnie;

∙nieprawdziwą informację, że na stronie uczelni jest oferta dotycząca możliwości zdobycia tytułu magistra psychologii i dostępu do zawodu w pięć semestrów – nie ma i nie było takiej oferty na stronie uczelni;

∙nieprawdziwą informację, że rektor dopuszcza możliwość, by zamiast 20 godzin dydaktycznych wykładu puścić studentom dwie godziny nagrania na dany temat – rektor nie dopuszcza takiej możliwości i takie sytuacje nigdy nie miały miejsca;

∙nieprawdziwą informację, że możliwe jest skrócenie pięcioletniego toku studiów do jednego roku – nie jest to możliwe i nigdy nie było takiego przypadku;

∙nieprawdziwą informację, że w zamian za zapłatę szybko można otrzymać dyplom, skracając czas edukacji – uczelnia nie przewiduje takich rozwiązań i nigdy nie było takiego przypadku;

∙nieprawdziwą informację, że jeden z wykładowców w połowie semestru nie wiedział, jak liczną ma grupę, bo nie miał dostępu do listy studentów – taka sytuacja nie miała miejsca, każdy wykładowca ma dostęp do takich danych za pośrednictwem swojego profilu w serwisie eHumanum;

∙nieprawdziwą informację, że grupy ćwiczeniowe liczą po 70 osób – skład takich grup nie przekracza 40 osób;

∙nieprawdziwą informację, że na testy egzaminacyjne w formie online można kilkukrotnie wchodzić i wychodzić oraz że dopóki link do testu jest aktywny, można się cofnąć i poprawić błąd – program nie umożliwia cofania i poprawiania błędów, nie ma także możliwości kilkukrotnego wchodzenia i wychodzenia z testu odbywanego w formie online;

∙nieprawdziwą informację, że uczelnia może wprowadzać do systemu POL-on, ministerialnej bazy zawierającej m.in. dane o liczbie studentów, nieprawdziwe informacje, a także robić to wstecznie, co ma sprawiać wrażenie, że niektóre osoby studiują dłużej niż w rzeczywistości – system uniemożliwia wsteczne wprowadzanie danych, a nadto uczelnia nigdy nie podawała danych nieprawdziwych;

∙nieprawdziwą informację, że uczelnia od czasu publikacji tekstu „Szkoła główna spółek skarbu państwa” unika kontaktu z redakcją „Newsweeka” – od tamtego czasu nikt z redakcji „Newsweeka” nie kontaktował się z uczelnią.

Tygodnik do dziś nie wykonał tego wyroku, uczelnia zamierza skierować sprawę do postępowania egzekucyjnego przeciwko RASP.

Ostatni z wyroków zapadł 27 kwietnia i jest nieprawomocny. Dotyczy on artykułu Renaty Kim i Jakuba Korusa: „CBA weszło do Collegium Humanum. Ma chodzić o nielegalny handel dyplomami”. Wbrew tytułowi Biuro nigdy nie prowadziło postępowania w sprawie nielegalnego wydawania dyplomów przez warszawską szkołę, funkcjonariusze interesowali się jedynie jednym z absolwentów. Ich wizyta miała na celu zweryfikowanie w uczelnianych dokumentach szczegółów jego życiorysu. W związku z tym Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał „Newsweekowi” publikację sprostowania:

a) Nieprawdziwą informację, że wizyta CBA miała związek z nielegalnym handlem dyplomami oraz miało do tego dochodzić za wiedzą władz uczelni - wizyta CBA nie miała związku z nielegalnym handlem dyplomami, a władzom uczelni nic nie wiadomo, aby takie sytuacje miały miejsce;

b) Nieprawdziwą informację, że CBA zażądało laptopa rektora i że musiano go zabezpieczyć — funkcjonariusze nie żądali laptopa rektora, a jedynie dokumentów dotyczących jednego z absolwentów;

Ostatnia ze spraw wygranych przez Collegium Humanum dotyczy zabezpieczenia, na mocy którego RASP musi opublikować na swoich stronach internetowych i profilach na Facebooku łącznie 11 oświadczeń o treści: „Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. informuje, że działania zarzucane Collegium Humanum - Szkole Głównej Menedżerskiej oraz prof. dr hab. Pawłowi Czarneckiemu w niniejszej publikacji, a także wykorzystane w niej zdjęcia stanowią podstawę pozwu Collegium Humanum - Szkoły Głównej Menedżerskiej oraz prof. dr hab. Pawła Czarneckiego odpowiednio o ochronę ich dóbr osobistych oraz autorskich praw majątkowych przeciwko Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. rozpoznawanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie”.

Postanowienie sądu na pierwszy rzut oka może wydawać się niezbyt dolegliwe dla „Newsweeka”. W rzeczywistości jednak sąd zmiażdżył w uzasadnieniu dziennikarzy tygodnika Renatę Kim i Jakuba Korusa, zarzucając im naruszenie standardów dziennikarskich. „Materiały publikowane przez pozwaną opracowane są w sposób tendencyjny, stronniczy, pod z góry założoną tezę, narzucając jedyną słuszną ocenę” – stwierdził sąd.

Dalej sąd stwierdził, że Renata Kim i Jakub Korus, publikując swoje materiały, mieli na celu „zdyskredytowanie (uczelni i jej rektora – red.) w oczach opinii publicznej”: „Sporne publikacje charakteryzują się jednoznacznie negatywnym wydźwiękiem, zaś formułowanie kategorycznych sądów ma bezpośrednio na celu ukazanie powoda jako osoby nierzetelnej (…) a w efekcie zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej (…) Tymczasem przeciwko Powodowi nie toczą się nawet żadne postępowania karne, a tym bardziej nie został on uznany winnym jakichkolwiek czynów zarzucanych mu przez Pozwaną. Lakoniczne wypowiedzi (nierzadko anonimowych) informatorów, szczególnie tych kreowanych na ekspertów i autorytety, mają uwiarygadniać w oczach czytelnika wszystkie wyżej wskazane tezy pozwanej, podczas gdy z perspektywy prawnej nie przedstawiają one oczywiście jakiejkolwiek wartości - przeciwnie, jedynie wprost świadczą o tym, że żadne uprawnione organy nie dokonały oceny rzekomych działań powodów, przedstawionych przez pozwaną. W związku z powyższym Sąd uznał, że pozwani przekroczyli granice wolności wypowiedzi, którą wyznaczało prawo powodów do ochrony renomy i dobrego imienia”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także