Dotąd rząd Tuska gmerał nam w kieszeniach, teraz jego ręce niebezpiecznie zbliżają się do rozporka. W „Rzepie” dziś informacja o rządowym projekcie ustawy ułatwiającej zmianę płci. PO będzie się ścigać na transsukcesy z Ruchem Palikota, bo podobne zmiany szykuje Anno Grodzko. Jak twierdzą komentatorzy nie chodzi wcale o to, by faktycznie pomóc zmiennopłciowcom, tylko pokazać elektoratowi Gumowego Janusza, że Platforma też ma serce, a nawet rozporek po lewej stronie. Czyli znów nie chodzi o to, by coś rozwiązać (w tym przypadku – całe szczęście), ale o to by gonić króliczka, gonić, gonić go. Albo raczej – gonić, gonić ptaszka.
Rozporkowo też dziś w „Wyborczej”, która z entuzjazmem zajęła się zgłębianiem tyleż frywolnej, co idiotycznej tezy dr Elżbiety Janickiej o tym, że harcerze „Szarych Szeregów” byli homoseksualistami. Ciekawy zabieg dr Janickiej (podanie w jednej publikacji że byli i homoseksualistami, i antysemitami), pozwala komentować jej wyczyny takim wygibasem: może z gejostwem przesadziła, ale że antysemici, to się rozumie samo przez się. Ale przede wszystkim „Wyborcza” poucza, że „zestarzały się już stereotypy o polskim podziemiu wypracowane w latach 60. i 70. dla konfrontacji z propagandą komunistyczną”. A to oznacza dyskusję o „ciemnych stronach okupacji”. Nie chodzi oczywiście o ciemne strony zachowań niemieckich, lecz polskich. Już podsuwam ożywcze tematy do dyskusji – podobno żołnierze AK prześladowali postępowych transów (transetki?) z AL, zabraniając im zmieniać płeć przed akcją. No i warto sprawdzić, co wieczorami działo się przy ognisku między przystojnymi chłopami w Batalionach Chłopskich.
Warto też przyjrzeć się argumentacji dr Janickiej. Twierdzi ona, że na tropy homo wpadła porównując „Kamienie na szaniec” i „Iliadę”. Bohaterowie polskiego podziemia jawią się jej jako współczesny odpowiednik Achillesa i Patroklesa. Tamci, jak wiadomo, byli Grekami – znaczy pederaści. Stosując tę logikę, należałoby stwierdzić, że skoro na dzisiejszym Cyprze większość mieszkańców jest Grekami, to znaczy, że skok na ich lokaty pieniężne był aktem homofobii, a nazwa Laiki Bank to kto wie, może tak naprawdę brzmi Lesbiki Bank?
Największe gazety sporo miejsca poświęcają też rosyjskiej przedsmoleńskiej prowokacji: dziennik „Izwiestia” podał wyssaną z palca wiadomość o tym, jakoby Polacy zażądali od Rosjan dziesięciu hektarów ziemi na gigantyczny pomnik smoleński. Informacja absurdalna (zresztą – czy wyobrażacie sobie Tuska i Sikorskiego wznoszących giga obelisk smoleński? No, chyba że w kształcie Zespołu Macieja Laska), ale komentarze w mediach rosyjskich – na serio. I o to chodziło – żeby wkurzyć Polaczków, poszczuć jednych na drugich oraz wzbudzić w rosyjskiej gawiedzi przeświadczenie, że znowu biełopoliaki czegoś chcą od Świętej Rusi. Tak grają ci, którzy w tę grę grać potrafią. My zaś dajemy ogrywać się jak dzieci.
A propos dzieci – dziecinna ustawka w dzisiejszym „Fakcie” pokazuje, że nie ma rzeczy, której nie zrobiłby człowiek zagrożony nagłym odstawieniem od europoju. Europoseł Paweł Kowal, szef ugrupowania PJN (Partia Jest Najmniejsza) demonstruje ćwiczenia fizyczne pod okiem trenera i na tle drabinek, oraz steppera. „Paweł Kowal odchudza się przed wyborami” donosi „Fakt” i dodaje: „tak się rodzi Eurociacho”. Chyba jednak Euro-obciacho.