Smoleńscy agnostycy – kolejni podejrzani III RP
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Smoleńscy agnostycy – kolejni podejrzani III RP

Dodano:   /  Zmieniono: 

W „Polityce” Wiesław Władyka i Mariusz Janicki – dyżurni badacze mroków polskiej narodowej duszy – biją na alarm. Temat najnowszej pobudki – zwiększa się liczba tych, którzy na pytanie, czy był zamach odpowiadają: „Nie wiem”. Duet Władyka/Janicki z typową dla siebie metodycznością ogłasza swoje poglądy na domniemane powody tego stanu rzeczy. A że to dowód eskapizmu, że zawiniły błędy w śledztwie, a że to efekt zniechęcenia albo mimikra w celu niewyróżniania się ze smoleńskiego ludu. Na koniec Janicki i Władyka rzucają przerażające ostrzeżenie – nie są groźni tylko ci, którzy wierzą w zamach, ale równie groźni są ci, którzy choćby mówią: „Nie wiem, jak było”. Bo taka odpowiedź w pełni zadowala PiS, który tylko myśli nocami, jak obalić polską demokrację.

Czytam tekst i zastanawiam się, dla kogo jest pisany. Ci, których dotyczy – czytając takie wywody opisujące ich jako osoby, które powinny być poddane analizie psychiatrycznej – jeszcze bardziej będą wątpić w tezy komisji Millera.

Ci, którzy wierzą, że wszystko było, jak głosi raport – dalej będą uważać „smoleńskich agnostyków” za podgrupę „smoleńskiej dziczy kudłatej”.

Po co pisać takie manifesty? Aby odreagować zaniepokojenie, że mimo trzech lat wychwalania zachowania rządu wobec katastrofy liczba wątpiących rośnie?

W tym samym numerze „Polityki” mało optymistyczne dane o sondażu TNS Polska i TNS Litwa na obywatelach obu państw na temat wzajemnych relacji. Co ciekawe, obie nacje znacznie bardziej krytycznie oceniają swoje własne kraje niż kraj sąsiadów. Jagienka Wilczak, autorka tekstu „Co wiedzą za miedzą”, przypomina też, że sondaż pokazuje, jak mocno irytuje Litwinów odwoływanie się od niegdysiejszego wspólnego państwa, podczas gdy Polacy są przekonani, że to dobry symboliczny fundament do polsko-litewskiej zgody. I jeszcze jeden ponury fakt – Litwini chętniej niż Polaka przyjęliby Rosjanina do swojego bezpośredniego otoczenia. Blisko 80 proc. Litwinów chętnie widziałoby Rosjanina jako szefa czy współobywatela. Polskiego zięcia lub synową akceptowałoby tylko 69 proc. ankietowanych Litwinów. Ale – dla odmiany – tylko 58 proc. Polaków potrafi dokładnie wskazać położenie Litwy na mapie. Wszystko to mało optymistyczne.

Zerkam w końcu na „Super Express”, który wybija w dzisiejszym wydaniu tytuł: „Kardynał Dziwisz jak papież Franciszek”. Popularny tabloid nie może nachwalić się metropolity, głosząc, że „najwyraźniej wziął sobie do serca nauki nowego papieża” i „podczas wizyty w USA zaskoczył wszystkich skromnością. Zamiast w kardynalskich szatach chodził w zwykłym czarnym garniturze z koloratką”. I dalej: „Miał na sobie prosty garnitur. Jak Jorge Mario Bergoglio, kiedy jechał na konklawe. Podobnie skromnie byli ubrani księża, którzy mu towarzyszyli. Kardynał zadziwia nie tylko strojem, ale i zachowaniem.

We wtorek kardynał odprawił uroczystą mszę świętą w kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Linden. W czasie mszy udzielił bierzmowania młodzieży polskiej z parafii z New Jersey. Między nimi był niepełnosprawny Szymon Malek, który na bierzmowaniu przyjął imię Karol na pamiątkę Karola Wojtyły (85 lat). Czy nie przypomina to gestu papieża Franciszka, który podczas spotkania z wiernymi przerwał jazdę papamobile do Bazyliki św. Piotra, by podejść do niepełnosprawnego mężczyzny i go pobłogosławić? […] Czyżby powiew nauki papieża Franciszka o skromnym i zgodnym z głoszonymi naukami życiu księży dotarł także do Polski? Najwyraźniej tak”.

Cieszę się, że „Super Express” kibicuje uproszczeniu obyczajów hierarchów, ale nieśmiało zwracam uwagę, że na przykład prymas Józef Glemp w czasie wizyt w USA czy w Ameryce Południowej zawsze miał na sobie skromną koszulę z koloratką i nierzucającą się w oczy marynarkę.

Tak samo kard. Dziwisz bierzmował wcześniej osoby niepełnosprawne i nikt z tego nie robił sensacji.

Nasze media wciąż zbyt mało znają nasz Kościół. I stąd robienie sensacji z czegoś, co sensacją nie jest.

Czytaj także