Polityk Platformy Obywatelskiej mówił w programie "Onet Opinie", że zgłosiła się do niego Fundacja Ocalenie, która prowadzi program „Refugees Wolcome”. – Zapytali mnie, czy ja bym naprawdę mógł przyjąć (uchodźców – red.). Odpowiedziałem, że jak najbardziej – oświadczył.
Święcki tłumaczył, że fundacja zaproponowała mu spotkanie z tadżyckim małżeństwem, które ubiega się o azyl w Polsce. – Mieszkali w jakimś ośrodku (…) przyjechali do Warszawy, porozmawialiśmy sobie bardzo miło i przyjęliśmy ich. Po tygodniu sprowadzili się do nas ze swoimi dwoma walizkami – relacjonował poseł PO.
Dodał, że kobieta, której pomaga, urodziła już dziecko. – Mamy przyszywaną wnuczkę w domu. Mieszkają już pół roku – opowiadał Święcki. Podkreślał, że to "sympatyczni, młodzi ludzie".
– Oni obydwoje są dziennikarzami. On w ogóle z Polską nie miał do czynienia, ona pracowała dla jakiejś partii. Nazywała się ta partia strasznie, bo to była jakaś partia islamska, jedyna opozycyjna, jaka tam funkcjonowała. Ta partia została rozwiązana i ją zaczęto namawiać do współpracy z tamtejszym KGB. Ona odmawiała. Potem, jak wzięli ślub, to jego zaczęli straszyć – mówił.
Polityk PO powiedział, że małżeństwo uciekło przez Kirgistan i prawdopodobnie Moskwę lub Mińsk do Polski. – Nasze władze nie bardzo chciały, ale w końcu przyjęły ich wniosek. Są legalnie, zameldowani. On już szuka pracy. Wszystko jest dobrze – opowiadał Święcicki.
Czytaj też:
Dziennikarka TVN: Mocne kazanie przy grobie papieża. Ziemkiewicz: Ręce opadają