We wtorek, w 40. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, prezydent Andrzej Duda i jego małżonka Agata Kornhauser-Duda uczestniczyli we mszy przy grobie Jana Pawła II w bazylice watykańskiej.
– Słowa, które padły nad grobem Jana Pawła II, były wyjątkowo gorzkie – mówiła we wtorkowym wydaniu "Faktów" Kolenda-Zaleska. Dziennikarka poinformowała, że homilię wygłaszał abp Jan Pawłowski, doświadczony watykański dyplomata i pracownik Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej.
Według Kolendy-Zaleskiej Pawłowski zwracał się bezpośrednio do uczestniczącego we mszy Andrzeja Dudy. – Mówił, że dobrze, że prezydent tu przyjechał z podzielonej Polski, bo może do tej podzielonej Polski przywiezie przesłanie Jana Pawła II – relacjonowała słowa arcybiskupa dziennikarka.
Duchowny miał mówić, że drogie papieżowi słowo "solidarność" zostało w dzisiejszej Polsce "rozmienione na drobne". – Nie wolno wolności zmieniać w samowolę. (…) Nie wolno lekkomyślnie niszczyć tego, co udało się osiągnąć, bo bardzo trudno będzie to wszystko odbudować. To były naprawdę bardzo mocne i gorzkie słowa – oceniła Kolenda-Zaleska.
Fragment wypowiedzi biskupa Pawłowskiego dziennikarka TVN opublikowała na Twitterze. Na ten wpis zareagował Rafał Ziemkiewicz. "Pani i pani szczujnia oczywiście nie widzi w tym nic, co by ich dotyczyło. O, biskup potępia zło, to na pewno o pisowcach. Ręce i nogi opadają. 'Kazanie konfederackie' z 'Pamiątek Soplicy'" – napisał publicysta "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Naukowiec odmówił przyjęcia medalu od prezydenta. "Dyshonor"