Zespół Szkół Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łodzi to jedyna szkoła prowadzona przez związkowców. Ale akurat ta placówka nie strajkuje.
– Będziemy strajkować, będzie źle, bo jak to, nauczyciele w niepublicznej szkole ZNP też strajkują. (…) Nie będziemy strajkować - też nie dobrze – tłumaczył w programie dyrektor tej placówki Mirosław Spychalski.
Reporterzy "Alarmu" ustalili, że tajemnica decyzji o powstrzymaniu się od strajku jest banalnie prosta. Chodzi o pieniądze. W szkole ZNP rodzice płacą bowiem czesne.
– Trzynasta pensja, premia jubileuszowa, premia na dość wysokim poziomie – wylicza dyrektor Spychalski. Jego zdaniem dzięki protestom wiele grup społecznych wywalczyło sobie podwyżki i dziwi się, że rząd nie znajduje pieniędzy dla nauczycieli.
W programie "Alarm" podkreślono, że kilkaset metrów od placówki ZNP znajduje się szkoła publiczna, w której nauczyciele zdecydowali się na strajk.
Czytaj też:
Strajk nauczycieli. Paweł Kukiz publikuje mema z krowami