Nadchodzi czwarta fala. Niedzielski zapowiada powrót do stref

Nadchodzi czwarta fala. Niedzielski zapowiada powrót do stref

Dodano: 
Minister zdrowia Adam Niedzielski
Minister zdrowia Adam Niedzielski Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił założenia ponownego wprowadzenia stref koronawirusowych obostrzeń w Polsce.

Podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o przygotowaniach na nadchodzącą czwartą falę koronawirusa w Polsce. Jak poinformował, prawdopodobnie wróci podział na strefy: zieloną, żółtą i czerwoną.

– Po pierwsze chcielibyśmy żeby te strefy były z powrotem, jeśli można tak powiedzieć, definiowane na poziomie powiatów – mówił szef resortu zdrowia.

– Drugie założenie jest takie, że chcemy dokonać przeskalowania liczby zakażeń. (...) Widzimy, że w tej chwili, patrząc na doświadczenia krajów Europy Zachodniej, mamy do czynienia z sytuacją, w której ta sama liczba zakażeń przekłada się mniej więcej na 40-50 proc. mniej hospitalizacji. Czyli z punktu widzenia tego kryterium hospitalizacji, które jest głównym kryterium, jakiego pilnowaliśmy w trakcie pandemii, będziemy chcieli podnieść te progi – poinformował.

– Trzecie założenie, które przyświeca budowaniu stref, jest takie, że będziemy chcieli brać pod uwagę wskaźnik wyszczepień. Czyli jeżeli dany region jest według liczby zakażeń klasyfikowany do którejś strefy, to jeżeli w tym regionie zaszczepienie jest powyżej średniego w kraju, to będzie ta strefa obniżona. Czyli jeżeli ktoś ze względu na liczbę zakażeń ma czerwoną strefę, ale jego poziom wyszczepienia jest powyżej średniej, to będzie strefą żółtą – podkreślił minister zdrowia.

"Jesień zbliża się wielkimi krokami"

Minister zdrowia mówił również, że w niedługim czasie społeczeństwo wróci do normalnego funkcjonowania.

– Przede wszystkim wrzesień zbliża się dużymi krokami. W tym sensie, że ten powrót do normalnego funkcjonowania, do pracy, do szkoły, bo tutaj zakładamy taki scenariusz, że wszyscy, w sensie dzieci, wrócą do tradycyjnego nauczania, studenci wrócą również na uczelnie, osoby po wakacjach, które wrócą, wrócą również do pracy, więc zakładamy, że we wrześniu wrócimy do tego normalnego poziomu mobilności, interakcji społecznych, co oczywiście powoduje, że to ryzyko wzrostu liczby zakażeń czy zwiększonej transmisji we wrześniu będzie rosło – zauważył.

– Dlatego najważniejsze w tej chwili jest szczepienie, które we wszystkich badaniach potwierdza się jego skuteczność, szczególnie w ochronie przed ciężkim przebiegiem choroby – podkreślił.

– W tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, że ta liczba zakażeń średnia dzienna oscyluje już blisko 200. To oczywiście cały czas z punktu widzenia naszych doświadczeń pandemicznych nie jest liczba, która robi ogromne wrażenie, ale jednak trzeba pamiętać, że mamy teraz dół po fali, który powoli też zaczyna się rozpędzać, bo ta dynamika, którą obserwujemy przez ostatnich już kilka tygodni jest rzędu 20-25 proc., w zakresie małych liczb, ale te liczby systematycznie rosną. Należy się spodziewać, że we wrzesień wejdziemy z taką liczbą mniej więcej 300 zakażeń, a potem ta liczba będzie systematycznie rosła i gdzieś w okolicy połowy września również należy się spodziewać pewnego przyspieszenia – stwierdził.

Czytaj też:
Ponad 30 tys. zakażeń dziennie. Tak ma być u nas w listopadzie
Czytaj też:
Prof. Pinkas o obostrzeniach: Nie jesteśmy w stanie iść po bandzie

Źródło: 300polityka.pl / dorzeczy.pl
Czytaj także