Sejm uchwalił w piątek ustawę, która ma uszczelnić zakaz handlu w niedziele. Pozwoli ona na otwarcie w niehandlowe niedziele sklepów świadczących usługi pocztowe tylko wówczas, jeśli przychody z tej działalności przekroczą 50 proc. przychodów danej placówki. Do tej pory lukę w przepisach wykorzystywały kolejne dyskonty, które podpisywały umowy na świadczenie usług pocztowych. W efekcie duże sieci handlowe zaczęły – mimo zakazu – normalnie funkcjonować we wszystkie niedziele.
Przewodniczący handlowej "S" Alfred Bujara podziękował posłom, którzy zagłosowali za ustawą i w ten sposób opowiedzieli się za interesem polskich pracowników. – Duże zaangażowanie było po stronie posła Janusza Śniadka, posłanki Bożeny Borys-Szopy, posłanki Urszuli Ruseckiej czy wiceministra Stanisława Szweda. Pilotowali oni i przygotowywali te zmiany. Jesteśmy zadowoleni, bo mamy w ustawie określoną przeważającą działalność 50 procent. To zabezpiecza; już nikt nie będzie omijał czy udawał placówkę pocztową – wskazał związkowiec na antenie Radia Maryja.
Bujara: Polska nie może być rynkiem zbytu dla zagranicznych korporacji
– Z pewnością jeszcze miesiąc ustawa będzie leżakowała w Senacie. Zobaczymy, kto z senatorów opowie się za zagranicznymi korporacjami, a kto za pracownikami (…). Nie możemy być ciągle tanią siłą roboczą, Polska nie może być rynkiem zbytu dla zagranicznych korporacji. Będziemy podejmowali akcje protestacyjne (…) szczególnie przed tymi sklepami, które w Polsce zachowują się nieetycznie. W krajach, z których pochodzą, na takie działania nie mogliby sobie pozwolić, bo spotkałyby ich kary, których nie byliby w stanie udźwignąć. To też pokazuje, jak słabe mamy państwo i rodzi się pytanie, dlaczego do tej pory parlamentarzyści nie podejmowali ustawy uszczelniającej zakaz handlu w niedziele (…). Warunki pracy w Polsce są jednymi z najgorszych w Europie – zaznaczył gość Radia Maryja.
– Sieci handlowe, udając pocztówki pocztowe, przymuszają pracowników do pracy w niedziele. Są oni z tego powodu bardzo niezadowoleni. (…) Wiele kobiet zwalnia się, ponieważ np. mają kłopot, gdzie w niedzielę zostawić dzieci (szkoły i żłobki w tym dniu są zamknięte). (…) Wiele sklepów jest otwartych 24 h/7. Zauważmy, że w czasie pandemii sieci wydłużyły godziny otwarcia (nawet o 5 godzin w ciągu dnia), a nie zatrudniono nowych pracowników. Wielozadaniowość, duże tempo pracy, stres, niskie wynagrodzenia, mobbing i nieetyczne zachowania przełożonych – to elementy, na które zwracali nam uwagę pracownicy. W tej chwili to się pogłębia, co jest bardzo niepokojące – mówił przewodniczący.
Czytaj też:
Gowin: To jest ogromny problem PiSCzytaj też:
"Bardzo niepokojące". Prof. Legutko: Trzeba zrobić wiele, by Unię ratować