Miniony rok w polskiej polityce żegna nas operacją propagandową wymierzoną w Antoniego Macierewicza. Klasyk insynuacji III RP Jacek Żakowski pyta z niewinną miną: Czy można znaleźć inne wytłumaczenie zachowania Macierewicza niż rosyjska agentura? Dodaje, że być może wyjaśnienie takie istnieje, chociaż on go nie znajduje. Daje więc szansę Macierewiczowi, aby wytłumaczył się w jego programie. Inaczej…
Nie ma znaczenia, że nie istnieje żadna przesłanka dla oskarżenia wiceprezesa PiS. Sztuczka polega na tym, aby uderzyć wbrew zdrowemu rozsądkowi. Nieuprzedzony, oszołomiony odbiorca nie potrafi przyjąć do wiadomości, że wszystko zostało wyssane z palca. Natomiast wyznawcy III RP, ci, którzy uwierzyli w cztery podejścia do lądowania, pijanego gen. Błasika za sterami, a wcześniej w zamach stanu, który Jan Olszewski przygotował z Macierewiczem, uwierzą we wszystko.
Zasada propagandy III RP jest taka sama jak w PRL. To odwrócenie rzeczywistości. W komunizmie zdrajcy uchodzili za patriotów, a patrioci za zdrajców. Nie odeszliśmy daleko od tej reguły. Macierewicza, który swoją działalność poświęcił w dużej mierze eliminowaniu wpływów rosyjskich w Polsce, atakować jako rosyjskiego agenta będą ci, którzy zrobili wszystko, aby Rosjanie w Polsce czuli się jak u siebie w domu. Ci, którzy oddali śledztwo smoleńskie w ręce Putina, i ich propagandyści będą oskarżali o działalność na rzecz Moskwy tych, którzy usiłują dociec prawdy w tej mierze. A jednocześnie, przy okazji świąt, będą wylewać krokodyle łzy nad zdziczeniem polskiej polityki i nad tym, że Kaczyński nie złożył świątecznych życzeń Tuskowi czy Komorowskiemu.
Wszystko więc po staremu w naszej polityce, a można oczekiwać, że nawet bardziej. Nadchodzą lata wyborcze, a więc stężenie propagandowego kłamstwa i manipulacji będzie się nasilało i czekają nas kolejne seanse nienawiści.
Janusz Palikot ogłosi, że przesłuchał nagranie rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego z jego bratem, na którym ten ostatni domagał się lądowania za wszelką cenę. Zapowie, że wytoczy sprawę prezesowi PiS. Żakowski będzie żądał wyjaśnień od Kaczyńskiego, a inni specjaliści medialni będą rozwodzili się nad tym, czy można w polityce polskiej tolerować kogoś odpowiedzialnego za tak wielką tragedię.
Sylwester Latkowski nagra wypowiedź Adama Lipińskiego, w której ten grozi śmiercią swojej żonie. Nic nie pomoże jej tłumaczenie, że stwierdzenie „zabiję cię za to” jest żartobliwym frazeologizmem stosowanym w ich rodzinie. Feministki domagać się będą wyroku za karalne groźby, a Tomasz Lis poświęci swój program odpowiedzi na pytanie, co zrobić z politykami, którzy usiłują zamordować swoich najbliższych. Na okładce „Newsweeka” czterej jeźdźcy Apokalipsy Albrechta Dürera będą mieli twarze Kaczyńskiego, Macierewicza, Lipińskiego i Adama Hofmana.
Tomasz Sekielski odkryje, że w IPN znajdują się papiery na Tomasza Kaczmarka. Wprawdzie były funkcjonariusz tłumaczył się będzie, że w momencie upadku komunizmu miał 13 lat i był agentem innej służby, ale media nie wezmą serio tych wykrętów. Mariusz Kamiński zostanie oskarżony o urwanie głowy aferze hazardowej.
Marek Piwowski według scenariusza Janusza Głowackiego nakręci film „Dryf” o próbie ucieczki z Polski pod rządami PiS do obwodu kaliningradzkiego Kanałem Augustowskim.
Absurd? A oskarżenie Macierewicza?
foto: wiki