Czarnecki: Coraz więcej polityków w krajach UE broni Polski

Czarnecki: Coraz więcej polityków w krajach UE broni Polski

Dodano: 
Ryszard Czarnecki (PiS)
Ryszard Czarnecki (PiS)Źródło:PAP / Radek Pietruszka
– Zwracam uwagę, że od początku 2016 roku, kiedy na debatę w PE pojechała pani premier Szydło, nigdy jeszcze nie było tak wielu posłów, którzy bronili Polski. Coś się od tamtego czasu zmieniło – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Parlament Europejski przegłosował rezolucję przeciwko Polsce. Czy Pańskim zdaniem unijne fundusze są zagrożone?

Ryszard Czarnecki: Nie, jeśli Unia będzie respektować własne prawo i unijne traktaty. Tak, jeśli wytrze sobie Traktatem Lizbońskim buty.

Jak ocenia Pan wystąpienie premiera Morawieckiego w Strasburgu?

Było to zderzenie realu z wirtualem. Premier reprezentował real, tzn. mówił o faktach i konkretach. Cytował wyroki Trybunałów Konstytucyjnych innych krajów, które nie wzbudzały żadnych emocji, ale też wyrok polskiego TK z 2005 i 2010 roku. Z drugiej strony natomiast można było usłyszeć różne zaklęcia, slogany, epitety mówiące o tym, że Polska łamie praworządność. Nie były one jednak wsparte żadnymi konkretami. Po stronie unijnej atmosfera była konfrontacyjna.

To, co zwróciło moją szczególną uwagę, to fakt pani przewodniczącej von der Leyen puściły nerwy w momencie, gdy premier Morawiecki odpowiedział jej koledze partyjnemu z CDU-CSU na zarzut, że Putin cieszy się z decyzji polskiego TK. Kto jak kto, ale niemieccy politycy z tego ugrupowania nie powinni mówić o Putinie, skoro przez lata skutecznie bronili Nord Stream II. Wywołało to u pani Leyen mnóstwo emocji. Zabolało, pewnie miało zaboleć, ale to pokazuje przysłowiowe: „uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Tak naprawdę dogrywka odbyła się w czwartek na posiedzeniu Rady Europejskiej.

Jaki może być rozwój sytuacji w najbliższych tygodniach?

Zwracam uwagę, że od początku 2016 roku, kiedy na debatę w PE pojechała pani premier Szydło, nigdy jeszcze nie było tak wielu posłów, którzy bronili Polski. Coś się od tamtego czasu zmieniło. Oczywiście, to nie jest stanowisko większości europarlamentalnej, ale jest faktem, że nastąpiło wyraźne ośmielenie się publicznego stawania po stronie Polski. Uważam, że ma to miejsce również poza PE, skoro kandydaci na prezydenta Francji - socjalistyczni i republikańscy - bronią polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Póki co, nie przełożyło się to jednak na decyzję mainstreamu.

Warto zwrócić uwagę na to, że w Strasburgu premier RP spotkał się z europosłami czeskiej partii ODS, czyli delegacją ugrupowania, które prawdopodobnie będzie rządzić w Pradze. Wybory tam przegrała partia, która wystawiła Verę Jourową na komisarza. Nasuwa się wniosek, że w niektórych krajach ci, którzy atakowali Polskę, muszą się liczyć z utratą swojej pozycji politycznej. Tak było w przypadku Timmermansa, Babisza czy Jourowej...

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także