WARTO I Patrzę na moich kolegów po fachu: muzyków jazzowych i rockowych, dziennikarzy i publicystów. W obu tych grupach jedną z najważniejszych deklarowanych wartości jest niezależność.
Wśród muzyków taka postawa pochodzi jeszcze z wczesnych lat rock and rolla, gdy kontestowaliśmy zastany porządek świata, tęskniliśmy za sprawiedliwością i powszechnym pokojem. Towarzyszyła temu naiwna wiara, że ludzie, gdy usłyszą protest songi z przesłaniem „Make Love not War!”, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienią swą naturę.
Postawę buntu i wręcz fetyszyzacji niezależności słychać nie tylko w piosenkach.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.