Andrusiewicz pytany w czwartek w Radiu Plus, czy przed Sylwestrem może zostać wprowadzony, jak rok temu, zakaz przemieszczania, powiedział, że "nie chce siać negatywnych wizji". – Na chwilę obecną Sylwester w tych obostrzeniach epidemicznych będzie mógł się odbywać. Ale co oczywiste, jeżeli sytuacja diametralnie zmieniłaby się po świętach, trzeba będzie myśleć o tym co zrobić, żeby ludzie nadal się nie zarażali – powiedział.
– Jeżeli będziemy widzieć, że przybywa przypadków Omikrona, jednocześnie będziemy zauważać, że znowu być może nam przybywa zajętych łóżek szpitalnych, to trzeba będzie podejmować szybkie decyzje – stwierdził rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Sylwester w domu?
Na pytanie, czy wówczas Sylwester będzie w domu, odparł, że "na dzień dzisiejszy nie, ale w epidemii wszystko jest możliwe". Dopytywany, czy nie można wykluczyć zakazu organizacji imprez sylwestrowych, Andrusiewicz powiedział, że "niczego nie można wykluczyć".
Odnosząc się do powrotu dzieci do szkół po przerwie świątecznej, rzecznik odparł, że w przyszłym tygodniu będą toczyły się na temat temat rozmowy między MZ a Ministerstwem Edukacji. – Myślę, że kategoryczne rozstrzygnięcie nastąpi na początku roku, zaraz po Nowym Roku – wyjaśnił, zaznaczając jednak, że biorąc pod uwagę obecną sytuację to 10 stycznia, gdy dzieci mają powrócić do stacjonarnej nauki "jest niezagrożony".
W czwartek rano Ministerstwo Zdrowia podało, że badania potwierdziły 17 156 nowych zakażeń koronawirusem. W ciągu ostatniej doby z powodu COVID-19 zmarło 616 osób.
Czytaj też:
Obowiązek szczepień dla nowej grupy osób. Jest projekt rozporządzeniaCzytaj też:
Prof. Horban: To zdumiewające, że są ludzie, którzy nie chcą się szczepić