Siarkowska: Segregacja sanitarna spowoduje kryzys polityczny

Siarkowska: Segregacja sanitarna spowoduje kryzys polityczny

Dodano: 
Anna Siarkowska, poseł Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość
Anna Siarkowska, poseł Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość Źródło: PAP / Rafał Guz
– Pan prezes Kaczyński z uwagą wysłuchał wszystkich argumentów, które podnosiliśmy. Podkreśliliśmy, że segregacja sanitarna nie jest zasadna i w żaden sposób nie przyczyni się do walki z pandemią – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl poseł Anna Maria Siarkowska z klubu parlamentarnego PiS.

Jak podsumuje Pani spotkanie z prezesem Kaczyńskim, premierem Morawieckim i marszałkiem Terleckim ws. ustawy segregacyjnej?

Anna Maria Siarkowska: Przede wszystkim cieszę się, że do takiego spotkania doszło, ponieważ już od dłuższego czasu brakowało wewnątrzklubowej rozmowy na ten temat. Źle się dzieje, jeżeli takie rozmowy toczą się za pośrednictwem mediów, a nie są prowadzone w sposób spokojny i merytoryczny w naszym gronie.

Mam nadzieję, że tego rodzaju spotkania będą cyklicznie powtarzane. Pan prezes Kaczyński z uwagą wysłuchał tych wszystkich argumentów, które podnosiliśmy. Podkreśliliśmy, że segregacja sanitarna nie jest zasadna i w żaden sposób nie przyczyni się do walki z pandemią. Spowoduje za to wzrost niepokojów społecznych i kryzys polityczny związany ze spadkiem notowań Zjednoczonej Prawicy. Uważamy, że te działania, które należy podjąć w walce z pandemią, powinny być adekwatne do celu, który sobie stawiamy, czyli np. zmniejszenia liczby zgonów. W tym kontekście podczas rozmowy z panem prezesem postawiliśmy na to, żeby polski system opieki zdrowotnej działał jak należy.

Powiedziała Pani, że prezes Kaczyński wysłuchał tych argumentów. A czy szła za tym jakaś konkretna reakcja?

Pan prezes na pewno to wszystko sobie przemyśli. Nie padły natomiast żadne deklaracje, co do dalszych działań na tym polu.

Z opublikowanego przez Panią komentarza na Twitterze zaraz po spotkaniu nie bije jednak optymizm.

No cóż, taka jest moja ocena sytuacji, że merytoryczne argumenty nie zostały przyjęte. Bardzo bym chciała, żeby już na podczas takiego kilkugodzinnego spotkania padły ze strony decydentów Prawa i Sprawiedliwości, w szczególności pana prezesa, jednoznaczne deklaracje. Na obecną chwilę każda ze stron tego wewnątrzklubowego sporu wokół tematów epidemicznych pozostaje przy swoich racjach. Pan prezes otrzymał ode mnie zbiorczy materiał, w którym w powołaniu się na literaturę naukową dowiedziono, że segregacja sanitarna nie ma sensu medycznego, a cele stawiane przez ustawę segregacyjną po prostu nie zostaną osiągnięte. Takie rozwiązania wyłącznie zaszkodzą, a w żaden sposób nie rozwiążą żadnego problemu. Mam nadzieję, że pan prezes się zapozna z tym materiałem i zmieni zdanie w tym względzie.

Z drugiej strony prezes otrzymuje informacje z Ministerstwa Zdrowia i Rady Medycznej. Czy nie obawia się Pani, że ten przekaz będzie miał większy wpływ na kierownictwo PiS?

Jest to oczywiście możliwe, że bardziej słyszalny będzie głos Rady Medycznej. Druga strona sporu społecznego została tak naprawdę wypchnięta zarówno z głównego nurtu medialnego, jak i z debaty naukowej, która powinna być wprowadzona, a której w zasadzie nie ma. Toczy się ona gdzieś na obrzeżach całego środowiska medycznego, ale nie przebija się do głównego przekazu.

Jak skomentuje Pani fakt, że członkowie PiS zasiadający w komisji zdrowia, opowiadający się za obowiązkiem szczepień dla części grup społecznych, jednocześnie głosują przeciwko takiemu obowiązkowi dla posłów i senatorów?

Na początku zaznaczę, że jestem przeciwna przymuszaniu do szczepień na COVID-19 kogokolwiek, w tym również posłów i senatorów. Rzeczywiście jednak, jeżeli ktoś uważa, że przyjęcie tych preparatów powinno być obowiązkowe, to tutaj posłowie wykazali się dużą niekonsekwencją. Uważam, że powinni wycofać się również z pomysłów wprowadzenia obowiązku szczepień dla innych grup społecznych, takich jak lekarze, żołnierze czy nauczyciele. Byłoby to konsekwentne działanie, którego w tej chwili nie ma.

Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także