Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego Ukraińcy poinformowali o masowych mordach i brutalnych zbrodniach dokonanych na ludności cywilnej przez wojska rosyjskie. Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, gdzie zginęło co najmniej 400 osób. Media cały czas publikują nowe zdjęcia i nagrania, na których widać m.in. zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Zacharowa: Bucza to fake Zachodu
Rzecznik prasowy rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa powiedziała, że wydarzenia w Buczy zostały sfabrykowane przez Zachód, żeby "uzasadnić wcześniej zaplanowany pakiet sankcji i utrudnić negocjacje między Rosją a Ukrainą".
– Oczywiste jest, że ta straszna kryminalna fałszywka została sfabrykowana w celu uzasadnienia ustalonego wcześniej pakietu sankcji, w tym wydalenia na dużą skalę rosyjskich dyplomatów z wielu krajów zachodnich i żeby skomplikować, jeśli nie całkowicie udaremnić negocjacje w momencie, w którym Kijów zaczął wykazywać oznaki realistycznego podejścia – stwierdziła Zacharowa, cytowana w środę przez agencję TASS.
Według niej, trzecim celem tej operacji było "rozpalenie sytuacji nie tylko w regionie, ale i na świecie".
Rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie
Kreml od samego początku kategorycznie zaprzecza jakimkolwiek oskarżeniom związanym z mordowaniem cywilów w Buczy, gdzie, jak uważa Moskwa, masowe groby i zwłoki ludzi zostały zainscenizowane przez Ukrainę, by zszargać Rosję.
Jednak zdjęcia satelitarne przeanalizowane przez "New York Times" wskazują, że wielu cywilów zostało zabitych ponad trzy tygodnie temu, kiedy rosyjskie wojsko kontrolowało Buczę, co obala wersję forsowaną przez Kreml.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego do Buczy, żeby zobaczyli "do czego doprowadziła polityka ustępstw wobec Rosji".
Czytaj też:
Kreml żąda niezależnego śledztwa w sprawie "inscenizacji w Buczy"Czytaj też:
Niemcy prowadzą poufne rozmowy w sprawie Ukrainy