Ks. prof. Bortkiewicz: Nie można pozwalać na bezczeszczenie symboli narodowych i katolickich

Ks. prof. Bortkiewicz: Nie można pozwalać na bezczeszczenie symboli narodowych i katolickich

Dodano: 
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Sprzeciw ma znaczenia, a przekonywaliśmy się o tym wielokrotnie, gdy za pomocą kliknięć w internecie, udało się powstrzymać różne inwazje homogenderowe w samym Parlamencie Europejskim – mówi ks. prof. Paweł Bortkiewicz, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W Domu Historii Europejskiej w Brukseli wystawiono plakat "tęczowej" Matki Boskiej Częstochowskiej. Jak określić takie działania?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: To jest bardzo ciężka sprawa. Rzeczywiście mamy do czynienia z bezczeszczeniem symboli narodowych. Przepraszam za to porównanie, ale wyobraźmy sobie reakcję na swastykę wkomponowaną w Gwiazdę Dawida. To jest absolutnie niedopuszczalne, podobnie jak wplatanie barw para-tęczowych, które są symbolem ideologii radykalnie antychrześcijańskiej, odrzucającej prawdy stworzenia, a więc odrzucającej również prawdę o Stwórcy. Dlatego jest to ideologia antyteiztyczna i wplatanie jej w rzeczy dla nas najświętsze jest profanacją i bezczeszczeniem.

Jak się zachowywać widząc takie rzeczy?

Widzimy, że prawo w tym zakresie jest nieskuteczne, a w tym samym czasie wszelkie tzw. ataki homofobiczne, czy transfobiczne są mocno piętnowane, wręcz rozszerza się pole para ustaw, zabezpieczających przed takimi rzekomymi atakami, a z drugiej strony obserwujemy bezkarność w zakresie dewastowania symboli chrześcijańskich. Powinniśmy w takiej sytuacji mobilizować świadomość, sumienia i opinię publiczną. Jest to kwestia bardzo trudna, gdyż obserwujemy nawet wewnątrz samego kościoła katolickiego, zdumiewający podział.

Pojawia się przyzwolenie?

Pojawiają się głosy choćby ze Stanów Zjednoczonych, czy Niemiec, które przyzwalają np. na małżeństwa osób tej samej płci. Czyli w samym kościele mamy radykalne podziały, gdzie biskupi niemiecki opowiadają się po stronie ideologii LGBT, czy przykład amerykańskiego biskupa Jamesa Martina, który propaguje pewną symbiozę tego antychrześcijańskiego ruchu z chrześcijaństwem. Próbując nieporadnie odpowiedzieć na pytanie co robić, mogę stwierdzić, że rzeczywiście powinna tutaj być przede wszystkim mobilizacja ludzi wierzących, która w pierwszej kolejności powinna oznaczać doktrynalne odbudowanie jedności wewnątrz kościoła katolickiego.

Jak zwykli ludzie powinni reagować? Wyrywać takie plakaty, niszczyć, zrywać ze ścian? Pojawiały się już takie próby, jednak wówczas prawo każe takie osoby.

Myślę, że akty agresji nie są tutaj wskazane, lecz stanowczość, która nie jest agresją. Powinniśmy zdecydowanie składać zawiadomienia o bezczeszczeniu symboli chrześcijańskich do prokuratury. Docierają do nas maile z różnych organizacji jak Ordo Iuris, CitizenGo, czy wielu innych, które pomagają w tego typu zgłoszeniach, wręcz tworzą petycje związane z bezczeszczeniem symboli i wartości katolickich. Sprzeciw ma znaczenia, a przekonywaliśmy się o tym wielokrotnie, gdy za pomocą kliknięć w internecie, udało się powstrzymać różne inwazje homogenderowe w samym Parlamencie Europejskim. Oczywiście powinniśmy również modlić się za ludzi oraz o nawrócenie osób, które są głosicielami różnego rodzaju ideologii. Politycy powinni natomiast dążyć do tego, żeby przepisy prawne chroniły osoby wierzące przed wszystkim, co stanowi atak na naszą wiarę.

Czytaj też:
Fanatycy kontra maszyny
Czytaj też:
Papież odwołuje wizytę w Kongu i Sudanie Południowym. "Na prośbę lekarzy"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także