Chełminiak recenzuje: Opiekunka obiektu

Chełminiak recenzuje: Opiekunka obiektu

Dodano: 
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Kilyan Sockalingum
Wiesław Chełminiak | Binoche i naturszczycy w ekranizacji powieści o cieniach i blaskach życia prekariatu.

We Francji jest bowiem naprawdę źle – młodej kobiety nie stać na tatuaże. Gorzej mają tylko uchodźcy. Gehennę oglądamy oczami Marianne, która przez 23 lata była gospodynią domową, lecz porzucona przez męża próbuje zacząć wszystko od nowa w Caen, gdzie nikt jej nie zna. Przekona się na własnej skórze, że praca z miesięczną wypłatą, ubezpieczeniem i płatnym urlopem jest pieśnią przeszłości, a minimalna stawka wynosi 8 euro za godzinę. Ponoć żadna praca nie hańbi, nawet pucowanie sedesów i urynałów w toaletach publicznych, ale tylko sprzątaczka (w urzędniczym żargonie nazywana „opiekunką obiektu”) zatrudniona na promach wie, czym jest przedsionek piekła. Sześćdziesiąt łóżek trzeba pościelić w półtorej godziny. O chamstwie i bezduszności pracodawców szkoda nawet wspominać.

Całość recenzji opublikowana jest w 24/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także