Wiele pań, także młodszych, dałoby zresztą wiele, by wyglądać jak sfrustrowana Nancy. Aktorska odwaga polega raczej na obnażaniu duszy w okolicznościach pozwalających podejrzewać, że sztuka niewiele odbiega od rzeczywistości. Słowa o paniach, które „powyżej 42. roku życia przestają istnieć”, odnoszą się bowiem bardziej do zasad obowiązujących w show-biznesie niż do sytuacji emerytowanej nauczycielki religii, pragnącej zostać „światową kobietą” i spróbować czegoś nowego (a nowe jest dla niej prawie wszystko). Ofiary ageizmu ze wszystkich krajów, łączcie się! Społecznego wykluczenia doznaje również drugi z bohaterów filmu: żigolak, a według dzisiejszej nomenklatury wysoko wykwalifikowany sex worker. Leo zmuszony jest wciskać bliskim kit, że robi na platformie (wiertniczej), a przecież jako terapeuta, z niewielką pomocą alkoholu uwalniający klientów od lęków, przesądów i zahamowań, nie ma się czego wstydzić.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.