Skąd Pan jest? – Z Krakowa? – A gdzie to? – W Polsce. – Komunista… – I tak, i nie. – Skomplikowane… – Po pierwsze: w Polsce nie ma komunizmu, tylko socjalizm. Po drugie: jest partia robotnicza, ale nie socjalistyczna, do której oczywiście należę, przyznaję, chociaż nie podzielam jej poglądów politycznych i ekonomicznych. Może na sztukę podzielam, na wszystko inne niekoniecznie. – Baardzo skomplikowane. – Co takiego? – Wypowiedzieliście wojnę własnemu narodowi. – Nie, nie, wybraliśmy mniejsze zło. – A co było większe? – Rosja. – Rozumiem. Żeby Rosja nie musiała brudzić rąk, Pana partia robotnicza kazała strzelać do robotników. – Ja nie strzelałem. – Pan ma czyste ręce? – Ja jestem intelektualistą!”.
Tak sobie rozmawiają – francuski portier strzegący wejścia do Pompidou z polskim krytykiem teatralnym. Dialog ten pochodzi ze sztuki „Cerber z Beaubourg”, rozgrywającej się w Paryżu na początku lat 80. „Cerber” to jeden z „Kwartetów otwockich” Tadeusza Słobodzianka. Ta seria sztuk wydanych ostatnio w książce w dużej części doczekała się już realizacji w teatrze. Warszawski Teatr Dramatyczny wystawił „Sztukę intonacji”, a Laboratorium Dramatu „Helsinki” – wspominany „Cerber” (wszystkie trzy spektakle reżyserowała Anna Wieczur) i „Krzew gorejący” (reż. Aldona Figura).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.