Kosmiczny wytrych

Dodano: 
Widok na ziemię ze stacji kosmicznej, zdjęcie ilustracyjne
Widok na ziemię ze stacji kosmicznej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
ADAM ZUBEK I Minęło pół wieku od umieszczenia na orbicie okołoziemskiej pierwszego satelity z serii Landsat – swoistego wytrychu otwierającego sezam najbardziej intymnej wiedzy o Ziemi.

Gdy dnia trzeciego, tworząc lądy i morza, Stwórca kończył pracę, rozsypały Mu się gdzieś w Kosmosie klucze do surowcowego sezamu ukrytego we wnętrzu Ziemi. Przez stulecia człowiek po omacku jakoś odnajdywał drogę do tych bogactw. Tymczasem w XX w. pojawił się w przestrzeni okołoziemskiej dziwny stworek przypominający wyglądem małego aniołka z wielkimi skrzydłami. Nie był to jednak wysłannik Stwórcy. Minęło właśnie 50 lat od momentu, gdy 23 lipca 1972 r. specjaliści z NASA umieścili na orbicie okołoziemskiej pierwszego satelitę z serii Landsat – swoisty wytrych otwierający sezam najbardziej intymnej wiedzy o Ziemi. Dziś obserwuje Ziemię kolejny „aniołek” z tej rodziny, Landsat 9.

Przeznaczenie satelitów określała pierwotna nazwa serii: Earth Resources Technology Satellite (ERTS), a więc programu ukierunkowanego na zbieranie danych o naturalnych zasobach Ziemi. Metodę pozyskiwania tych danych od lat 60. nazywa się teledetekcją (tele – daleko, detectio – wykrywać). Wbrew pozorom nie jest to metoda z arsenału ery kosmicznej. Teledetekcję uprawia każdy z nas (tak właśnie), za pomocą wzroku lub słuchu. Najogólniej bowiem mówiąc, teledetekcja to pozyskiwanie informacji o obiektach za pomocą instrumentów niebędących z nimi w bezpośrednim kontakcie, zdalnie. Takim „instrumentem” jest np. oko, które rejestruje promieniowanie elektromagnetyczne (światło) odbite od konkretnych obiektów. Satelity teledetekcyjne mają wiele takich „oczu” o zupełnie nieprawdopodobnych możliwościach. Błogosławią je za to kartografowie i geodeci, geografowie i geolodzy, rolnicy i leśnicy, ekolodzy i klimatolodzy, hydrolodzy i oceanografowie, a także specjaliści od gospodarki przestrzennej i zarządzania kryzysowego.

Artykuł został opublikowany w 33/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także