Na początku października prezydent USA Joe Biden podkreślił, że przywódca Rosji Władimir Putin "nie żartuje, kiedy mówi o użyciu taktycznej broni jądrowej, broni biologicznej lub broni chemicznej". Biden zasugerował, że "groźba ze strony Putina jest realna, ponieważ jego wojsko jest – można powiedzieć – nieefektywne". – Ryzyko nuklearnego Armagedonu jest najwyższe od czasu kryzysu kubańskiego z 1962 roku – ostrzegł.
Skomplikowany system
– Sprawnie działające arsenały jądrowe są systemami bardzo rozbudowanymi obejmującymi wiele elementów, systemów wczesnego ostrzegania, dowodzenia, przenoszenia – zauważył dr Łukasz Tolak, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Collegium Civitas oraz proliferacji broni masowego rażenia, terroryzmu i surowców energetycznych.
Tolak podkreślił, że w związku z tym Putin nie może po prostu nacisnąć czerwonego guzika i użyć broni jądrowej. Jest zależny od wielu innych ludzi, wojskowych, którzy mogą zatrzymać jego działania. – Nie znamy precyzyjnych procedur, bo te objęte są tajemnicą. Ich tajność ma chronić system przed możliwością zakłócenia wykorzystania arsenałów jądrowych przez przeciwnika – stwierdził.
Broń strategiczna i taktyczna
Ekspert zauważa, że przyjęto podział na dwa rodzaje broni jądrowej – strategiczną i taktyczną. Strategiczna broń atomowa ma większą siłę rażenia, ale jej użycie jest bardzo mało prawdopodobne. Rosja może użyć broni taktycznej, ale ma ona mniejszą moc i niesie ze sobą dużo mniejsze skutki.
– Taktyczna broń jądrowa jest przeznaczona do użycia na polu walki w warunkach styczności z przeciwnikiem i dlatego ma zazwyczaj mniejszą siłę rażenia i zasięg środków przenoszenia – podkreślił Tolak. Naukowiec z Collegium Civitas uspokaja, że zachodnie, nowoczesne środki obrony przeciwlotniczej mogą nas ochronić przed taktyczną bronią jądrową.
Czytaj też:
Rosja użyje broni atomowej? Biden znów zabiera głosCzytaj też:
Groźba wojny atomowej. Papież Franciszek zabrał głos