Premier Litwy: Nie ma realnej nadziei na zmianę w Rosji

Premier Litwy: Nie ma realnej nadziei na zmianę w Rosji

Dodano: 
Ingrida Simonyte, premier Litwy
Ingrida Simonyte, premier Litwy Źródło: Wikimedia Commons
Nie ma realnej nadziei na zmianę w Rosji. Wojna musi zakończyć się zwycięstwem Ukrainy – mówiła premier Litwy Ingrida Simonyte.

Szefowa litewskiego rządu była w poniedziałek gościem TVP Info. Polityk skomentowała ostatnie doniesienia medialne, które wskazują na to, że grono zachodnich państw, w tym Stany Zjednoczone, naciskają na Ukrainę, aby poprzez proces negocjacji zakończyć wojnę z Rosją.

– Nie możemy w imieniu Kijowa decydować ani o warunkach pokoju, ani o tym, co ma podlegać negocjacjom. To musi być suwerenna decyzja ukraińskiego rządu i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego – uważa Ingrida Simonyte. I dodaje: "Wszyscy chcemy końca wojny, ale musimy zadać sobie pytanie, czym ten koniec wojny tak naprawdę ma być".

Szansa na zmianę w Rosji

Zdaniem premier Litwy, "nie ma realnej nadziei na zmianę w Rosji", a wojna "musi zakończyć się zwycięstwem Ukrainy". – W przeciwnym razie jakiekolwiek porozumienie nie będzie oznaczało pokoju, bo Kreml powróci do działań, z których dał się poznać po 24 lutego tego roku – stwierdziła.

W odczuciu Simonyte, aby doszło do istotny zmian w Rosji, "rosyjskie społeczeństwo musi zmierzyć się z własną przeszłością. W innym razie czeka nas kolejny okres przejściowy, po którym Rosjanie powrócą do działań, które obserwujemy teraz na Ukrainie".

– Rosja, podobnie zresztą jak Białoruś, znana jest z mówienia różnych rzeczy, które niekoniecznie muszą być prawdą. Będziemy więc monitorować rozwój wydarzeń, profil migrantów przybywających na granicę, loty i zastanawiać się, jakich potrzebujemy rozwiązań, być może również na szczeblu europejskim. To nowa okoliczność, do której musimy podchodzić z dużą ostrożnością – powiedziała polityk.

Wojna na Ukrainie

Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Jednak Rosja nie nazywa swoich działań "wojną", lecz "specjalną operacją wojskową".

Moskwa domaga się od Kijowa "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 roku Krymu za rosyjski.

Czytaj też:
Sunak: Wojna to powód, by szybciej walczyć ze zmianami klimatu
Czytaj też:
Doradca Zełenskiego: Ukraina nigdy nie odmówiła negocjacji

Źródło: TVP Info
Czytaj także