"Nie pierwszy raz myli Sejm z karczmą". Konfederacja reaguje ws. Gosiewskiej

"Nie pierwszy raz myli Sejm z karczmą". Konfederacja reaguje ws. Gosiewskiej

Dodano: 
Poseł Konfederacji Robert Winnicki oraz rzecznik tej partii Tomasz Grabarczyk
Poseł Konfederacji Robert Winnicki oraz rzecznik tej partii Tomasz GrabarczykŹródło:PAP / Radek Pietruszka
Konfederacja zbiera podpisy pod wnioskiem o odwołanie Gosiewskiej z funkcji wicemarszałka Sejmu po tym, jak wyzywała w Sejmie Brauna.

Do skandalicznej sytuacji doszło w środę podczas posiedzenia Sejmu. Wicemarszałek Sejmu wyzywała posła Grzegorza Brauna podczas prowadzenia obrad. Gosiewska nazwała parlamentarzystę "największym chamem Rzeczypospolitej" i "ruską onucą". Pytała też, czy modli się po polsku, czy po rosyjsku. Gdy z ław sejmowych podniosły się protesty innych posłów, skomentowała, że Braun "to nie poseł, to cham".

W czwartek do sprawy odnieśli się politycy Konfederacji. Podczas zorganizowanej w Sejmie konferencji prasowej zapowiedzieli złożenie wniosku o odwołanie Gosiewskiej z pełnionej funkcji.

Konfederacja chce odwołania Gosiewskiej

– Podczas trwania punktu posiedzenia dotyczącego zadłużenia państwa, zachowanie pani wicemarszałek Gosiewskiej względem posła Brauna było prostackie – powiedział dyrektor prasowy Konfederacji Tomasz Grabarczyk.

– To sytuacja wobec której nie można przejść obojętnie, ale to także sytuacja potwierdzająca ogólne zachowanie pani wicemarszałek i to, jakie standardy wprowadza do polskiego parlamentaryzmu. To nie pierwszy raz, kiedy marszałek Gosiewska myli Sejm z pubem czy karczmą, gdzie przebywa prywatnie, a nie gdzie pełni bardzo istotną prestiżową funkcję wicemarszałka – dodał.

Winnicki: Ukrócić prostackie zachowania

Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki stwierdził, że wicemarszałek Gosiewska przekracza wszelkie granice i normy.

– Potrzebujemy jeszcze kilku podpisów spoza naszego koła parlamentarnego. Liczymy, że ten wniosek będzie procedowany. Liczymy na to, że w Sejmie mimo wszystko znajdzie się większość, żeby prostackie zachowania pani marszałek ukrócić poprzez jej odwołanie – powiedział Winnicki.

Braun: Chodzi o mandat poselski

Poseł Braun powiedział, że jego formacja upomina się o przestrzeganie standardów, ponieważ z tego typu sytuacjami spotykają się nie tylko posłowie Konfederacji. – Bardzo proszę o niepersonalizowanie tej kwestii – zaapelował Braun.

– Konfederacja, owszem, w związku z tym konkretnym incydentem, ale upomina się o zachowanie standardów cywilizacyjnych. Gdyby ktoś chciał wygrać jakieś fanty, to ogłaszam plebiscyt na wyszukanie w protokołach posiedzeń tej kadencji jakichkolwiek słów nieparlamentarnych, których użyliby posłowie Konfederacji. (…) My nie używamy słownictwa nieparlamentarnego. Czasem owszem, budujemy może dla niektórych członków Prezydium Sejmu trudno w pełni i od razu zrozumiałe figury retoryczne, ale brak zdolności do słuchania ze zrozumieniem nie upoważnia nikogo do pomiatania mandatem poselskim – powiedział Braun.

– Nie moją osobą, nie moim nazwiskiem. Tu chodzi o mandat poselski. Jeżeli dziś państwo to zaakceptujecie w odniesieniu do posła Konfederacji, to nikt nie będzie bezpieczny. Każdy będzie narażony na demodyktaturę z jaką mamy do czynienia Prezydium Sejmu IX kadencji. Nie idą po nas, idą po was, tylko że akurat Konfederacja stoi pierwsza na drodze – dodał polityk.

Czytaj też:
Jachira wciąż z immunitetem. Pomógł m.in. Kaczyński
Czytaj też:
Grzegorzowi Braunowi uchylono immunitet. Zaskakujący powód

Źródło: DoRzeczy, YouTube / Sejm/ Facebook
Czytaj także