Czy ojczyzny trzeba bronić?
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Czy ojczyzny trzeba bronić?

Dodano: 
Wojsko Polskie
Wojsko Polskie Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Wojna u granic, a wojsko chce przeszkolić 200 tys. rezerwistów. Niby nic dziwnego, a w kraju wybuchła awantura. Widmo poligonu okazało się dla wielu mężczyzn przerażające. Czy społeczeństwo ma prawo od nich wymagać takiego wyrzeczenia?

Nie ma chyba lepszego obrazu pomieszania z poplątaniem w sprawie wojskowych szkoleń niż zdjęcie zamieszczone przez znanego muzyka, twórcę Elektrycznych Gitar – Kubę Sienkiewicza. Muzyk zamieścił na Facebooku zdjęcie z dokumentem, który przysłało mu wojsko. I napisał: „Dostałem kartę mobilizacyjną. Biorą już rocznik 61. Cieszę się z tego. To jest bardzo dobry rocznik. O dużej wartości bojowej. Damy radę. Jak w 1939”.

Takie przedstawienie sprawy mogło dać ludziom wrażenie, że Sienkiewicz właśnie dostał list, w którym nakazują mu stawić się po karabin i udać na front. Tymczasem wojsko rozpoczęło wysyłanie informacji ludziom, którzy już odbywali służbę, w związku ze szkoleniami takich osób, które zamierza przeprowadzić w przyszłym roku. A Sienkiewicz w wojsku był, choć dawno temu, jeszcze w PRL służył w czołgu.

Może dziwić jeszcze to, że muzyk ma 61 lat. Jednak i tu jest logiczne wyjaśnienie. Wojsko wybiera na przeszkolenie z byłych rezerwistów zwłaszcza takich, którzy są przedstawicielami określonych zawodów. Tak się składa, że Sienkiewicz z wykształcenia jest neurochirurgiem. Trudno uznać, że akurat lekarze nie przydaliby się w wojsku, gdyby – nie daj Boże – Polska zaczęła mieć taki problem, jaki ma dziś Ukraina.

Kto pójdzie w kamasze

Wielka dyskusja w sprawie wzywania do wojska Polaków nie zaczęła się jednak od muzyka. Zaczęła się od jednego przypadku opisanego przez media.


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Czas na inwestycję mija 13 czerwca 2025 r.
Kup akcje już dziś i odbierz GRATIS pakiet subskrypcyjny DO RZECZY+
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Cały artykuł dostępny jest w 1/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także