O kulisach pobytu Łukasza Ż. w areszcie informuje w czwartek Onet.pl.
Ekstradycja Łukasza Ż. 26-latek trafił do aresztu w Warszawie
Przypomnijmy, że 26-latek został w ubiegłym tygodniu przetransportowany do Polski z Niemiec w ramach procedury ekstradycyjnej. W piątek mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Tam usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca i złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Następnie sąd uwzględnił wniosek prokuratora o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Łukasz Ż. został doprowadzony do Aresztu Śledczego Warszawa Białołęka.
Problemy z Łukaszem Ż. w areszcie. Ma już dwa wnioski o dyscyplinarki
Z informacji, do których dotarł portal wynika, że pierwsze problemy 26-latek zaczął stwarzać już w drodze do Warszawy. – Kiedy pojawiła się policyjna kamera i operator zaczął go nagrywać, strzelił focha, zaczął się rzucać i odmawiać wykonywania poleceń – twierdzi informator Onetu. Jak dodaje, nie chciał np. zdjąć kaptura z głowy i zapierał się, że nie zrobi tego, dopóki będzie nagrywany.
Sytuacja nie wygląda lepiej w areszcie. – Mężczyzna nie chce się zastosować do panujących w areszcie reguł. Zachowuje się ordynarnie w stosunku do funkcjonariuszy. Nie chodzi o agresję fizyczną, tylko bardziej werbalną. Próbuje gwiazdorzyć, jest wyjątkowo bezczelny i butny. Za swoje zachowanie i sprzeciwianie się panującym w areszcie zasadom, ma już dwa wnioski o zastosowanie kary dyscyplinarnej – relacjonuje inny rozmówca portalu i podkreśla: "A to dopiero początek, bo jest w warszawskim areszcie niecały tydzień".
Czytaj też:
Ekstradycja Łukasza Ż. Policja publikuje nagranieCzytaj też:
"Dla nich byłam zwykłym śmieciem". Dziewczyna Łukasza Ż. przerywa milczenieCzytaj też:
"Dzieci wiedzą, że tatuś nie żyje". Żona ofiary Łukasza Ż. przerywa milczenie