Ostatnie ostrzeżenie kardynała Pella
  • Tomasz RowińskiAutor:Tomasz Rowiński

Ostatnie ostrzeżenie kardynała Pella

Dodano: 
Kard. George Pell
Kard. George PellŹródło:PAP / EPA / ANGELO CARCONI
Śmierć byłego arcybiskupa Melbourne nie jest dobrą wiadomością dla Kościoła.

Zmarły 10 stycznia kard. George Pell był jedną z najciekawszych postaci kolegium kardynalskiego ostatnich dziesięcioleci. Od czasów Jana Pawła II był znany jako inteligentny publicysta, polemista i obrońca katolickiego nauczania, szczególnie w kontekście dyskusji Kościoła ze światem laickim. Jego teksty ukazywały się w najbardziej znanych tytułach prasowych świata anglosaskiego. Niedługo przed śmiercią napisał artykuł bezwzględnie krytyczny wobec promowanej przez papieża Franciszka idei synodalności, a także wobec trwającego synodu. Ukazał się on na łamach „Spectatora” 11 stycznia.

Włoski watykanista Sandro Magister po śmierci Pella poinformował, że opublikowany na jego blogu wiosną 2022 r. dezyderat przeciwko temu, co dzieje się w Kościele w czasie pontyfikatu argentyńskiego papieża, także był autorstwa australijskiego hierarchy. Wiele wskazuje, że opozycyjne stanowisko Pella wobec Franciszka było znacznie bardziej zdecydowane, niż mogłoby się dotąd wydawać.

Sprawny oponent Franciszka

Nawet gdyby wspomniany dezyderat nie był napisany bezpośrednio przez Australijczyka i miał wielu autorów – tak sugerował dziennikarz „National Catholic Register” Edward Pentin – a Pell po prostu zainicjował jego powstanie, śmierć byłego arcybiskupa Melbourne nie jest dobrą wiadomością dla Kościoła. Jego odejście oznacza, że frakcja kościelna dążąca do rewolucji doktrynalnej straciła kolejnego poważnego oponenta. Co więcej, był to oponent niezwykle sprawny intelektualnie, a także posiadający wpływy w najwyższych kręgach kościelnej władzy.

Jak poważnie traktowano autorytet Pella, dobrze pokazały nagłówki liberalnych mediów, które do końca starały się zdezawuować jego pozycję. Choćby w Polsce niegdyś katolicki „Tygodnik Powszechny” pisał o „kontrowersyjnym kardynale”; inne media przede wszystkich podkreślały, że „przebywał w więzieniu” lub że „był oskarżony o wykorzystywanie seksualne dzieci”. Wszystkie wyróżnione sygnały nosiły znamiona działań mających na celu zaciemnienie obrazu człowieka, który będąc niewinnym, odsiedział 13 miesięcy w izolatce więzienia dla szczególnie niebezpiecznych przestępców.

Cały artykuł dostępny jest w 4/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także