Jeśli śmiejemy się ze słownych wpadek w święto „Sześciu Króli”, to kieruje nami potrzeba żartu lub potrzeba kpin z innych ludzi; autor podobnych wpadek może kierować się przemożną potrzebą występów publicznych. Potrzeby są więc różne: od potrzeby jedzenia i picia lub bezpieczeństwa aż do potrzeby wyjścia z anonimowości lub władzy za wszelką cenę. Potrzeby są więc słuszne i niezbędne lub wątpliwe, a nawet naganne. Realizacja potrzeb zwykłych ludzi może dawać zwykłe i mało zauważalne skutki społeczne, chyba że są to procesy podobne w skali masowej. Potrzeby władz mają skutki znacznie dalej sięgające, czego ostatnio mamy dowód w postaci tragicznych skutków realizacji potrzeby Kremla zaprowadzenia na Ukrainie „ruskiego miru”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.