Dekameronki || Adam Giza to mój ulubiony dziennikarz covidowy. Śledziłbym go częściej, gdyby nie
jedna moja wada: nie mogę długo przebywać z żenadą, obserwować, jak ktoś się kompromituje, bo wtedy ciarki mi przechodzą po plecach, taki jestem empatyczny.
Ale empatia to zdolność do odczuwania tego, co czują ludzie, a z panem Gizą mam kłopot. Nie wiem, co czuje. No bo co może czuć facet, który – mając stały program covidowy w telewizji – pokazywał, jak działa maseczka, psikając na nią dezodorantem, czy odradzał używania głoski „p”, bo ta emituje dużo powietrza z płuc?
Ale pan redaktor od czasu do czasu wpada mi w ręce. Ostatnio mi się nawinął, bo wraca uporczywie do tematów, by zaistnieć. Powodem jest zacytowana przez niego wieść o tym, że w Kanadzie ogłoszono (wreszcie!), ilu to ludzi zabili płaskoziemscy antyszczepionkowcy.