Dyzma po amerykańsku

Dyzma po amerykańsku

Dodano: 
Kongresmen USA George Santos
Kongresmen USA George Santos Źródło:PAP/EPA / WILL OLIVER
Chris O’Neill I „Kariera Nikodema Dyzmy” autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza jest Amerykanom praktycznie nieznana. Za to przypomina ją bardzo prawdziwa historia George’a Santosa – człowieka znikąd, który wskoczył na wysokie stanowisko w amerykańskiej polityce.

Kiedy w listopadzie w 2022 r. George Santos, syn brazylijskich imigrantów, został wybrany w Nowym Jorku, z ramienia republikanów, do Izby Reprezentantów, widziano w tym oznaki tzw. czerwonej fali, która miała odsunąć demokratów od władzy w Kongresie USA. Ale nie wszyscy konserwatyści cieszyli się z wygranej Santosa.

Konserwatywna gazeta „North Shore Leader” jeszcze przed wyborami wielokrotnie ostrzegała, że Santos to oszust. Sympatyzowała z jego demokratycznym przeciwnikiem, co było niezwykłym posunięciem dla pisma, które zazwyczaj popiera republikanów. Nad wątpliwościami „North Shore Leader” nie pochyliło się jednak żadne z głównych amerykańskich mediów. Giganci tacy jak „New York Times”, „The Washington Post” czy CNN zaczęli badać przeszłość Santosa dopiero po jego elekcji. I okazało się, że prawie wszystko, co Santos mówił na swój temat, było blagą.

„UPIĘKSZANIE” ŻYCIORYSU

Po wyborach Santos przyznał się, że „upiększył” swój życiorys. Jak wyglądało to „upiększanie”? Twierdził, że ukończył prestiżową nowojorską uczelnię Baruch College, tymczasem nigdy nie był jej studentem. Ogłosił, że pracował dla finansowego giganta

Artykuł został opublikowany w 9/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także