RYSZARD GROMADZKI: Czy w pana perspektywie, człowieka, który ponad 40 lat temu współtworzył Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”, Polska jest dziś we właściwym miejscu?
KRZYSZTOF WYSZKOWSKI:Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jesteśmy częścią wolnego, demokratycznego świata Zachodu. Możemy być dumni z roli, którą Polska odgrywa w sprawie Ukrainy. Z drugiej strony państwa i instytucje Zachodu nie doceniają naszego zaangażowania w obronę Ukrainy, a tym samym Europy przed rosyjskim imperializmem. Komisja Europejska wywiera stałą presję, której celem są fundamenty polskości.
Polska zaangażowała w pomoc Ukrainie ogromne jak na potencjał naszego kraju zasoby militarne i finansowe. W przeciwieństwie do państw Zachodu trafnie rozpoznała zagrożenie, które stanowi imperialna Rosja. Od początku rosyjskiej agresji Polska jest kluczowym ogniwem łańcucha międzynarodowej pomocy dla walczącej Ukrainy. Czy w związku z tym bezprecedensowym zaangażowaniem na rzecz Ukrainy mamy tytuł do geopolitycznej renty? Czy Polska potrafi o nią skutecznie zabiegać?
Wzbraniałbym się przed określeniem „geopolityczna renta”, bo walka o należne nam prawa wcale nie jest wygrana. Dzięki
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze