Gontarczyk komentuje materiał TVN24 o Janie Pawle II. Padły mocne słowa

Gontarczyk komentuje materiał TVN24 o Janie Pawle II. Padły mocne słowa

Dodano: 
Piotr Gontarczyk
Piotr Gontarczyk Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Historyk, dr Piotr Gontarczyk odniósł się do głośnego materiału oskarżającego Jana Pawła II o tuszowanie pedofilii.

Dr Piotr Gontarczyk pracownik Biura Badań Historycznych IPN, wskazał, że trzeba działać w dobrej wierze, ale do akt bezpieki podchodzić ostrożnie. – SB niektóre zebrane informacje wykorzystywała, inne nie. Sam fakt, że coś nie zostało wykorzystane, nie przesądza definitywnie o fałszywości danej informacji – mówi dr Gontarczyk.

Zespół zbada akta SB

Decyzja o powołaniu zespołu historyków do przebadania archiwów państwowych i kościelnych, jaka zapadła na niedawnym zebraniu plenarnym Episkopatu Polski, jest pokłosiem polemik, które wzbudził reportaż wyemitowany w TVN24 Marcina Gutowskiego o Karolu Wojtyle i książka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” Ekke Overbeeka.

Jak tłumaczy Gontarczyk, akta Służby Bezpieczeństwa, które m.in. mają być przedmiotem badań tego zespołu, są aktami specyficznymi, szczególnie jeśli chodzi o działalność Kościoła. – Badając te dokumenty, trzeba działać w dobrej wierze, bez uprzedzeń, a także trzeba działać kompetentnie. Trzeba poszukiwać prawdy, oddzielając ziarno od plew i chcieć dociec prawdy. To są wymogi fundamentalne – powiedział dr Gontarczyk w rozmowie z KAI.

– Zarówno książka Oveerbeeka, która roi się od manipulacji i nonsensów, jaki i program wyemitowany w jednej ze stacji telewizyjnych, tych kanonów zwyczajnie nie spełniają – dodał historyk.

Zdaniem dr. Gontarczyka, podjęcie pracy przebadania archiwów państwowych i kościelnych wymaga doświadczenia i praktyki oraz wiedzy o praktyce funkcjonowania komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, zwłaszcza o celach wytwarzania przez nią dokumentów, a także o morale i podejściu funkcjonariuszy UB i SB do Kościoła. – Dla nich było jasne, że jest to wróg, którego trzeba zwalczać – przypomniał historyk. Wiele dokumentów pisanych o różnych ludziach często spełniało po prostu oczekiwania przełożonych. Podobnych pułapek jest dużo więcej.

Pułapki w dokumentach

W jego opinii, trzeba brać pod uwagę nie tylko ahistoryzm ocen w badaniu przeszłości według dzisiejszych kryteriów, ale przede wszystkim mieć umiejętność sprawdzania, "co tam jest prawdą a co kreacją Służby Bezpieczeństwa w spełnianiu oczekiwań przełożonych, co jest prawdopodobne a co nieprawdopodobne".

– Trzeba zatem działać w dobrej wierze i zwyczajnie trzeba to robić fachowo. Bardzo dobrze, że ktoś będzie się tym zajmował. Mam nadzieję, że znajdą się, bo oczywiście są, kompetentni historycy, naukowcy, którzy po prostu tę sprawę przebadają i będziemy wiedzieli mniej więcej, jak było, zbliżymy się do prawdy. Dopiero wtedy będziemy mogli wydawać jakiekolwiek oceny, a nie pod gotowe oceny i tezy dopasowywać wyimki z dokumentów – podsumował dr Gontarczyk.

Czytaj też:
Kto zabił ks. Blachnickiego? Kulisy dziennikarskiego śledztwa
Czytaj też:
Ksiądz Franciszek Blachnicki. Przez lata na celowniku służb PRL. Dlaczego zginął?

Źródło: KAI
Czytaj także